Nie twierdzę, że Rosja to kraj mlekiem i miodem płynący. Masz rację, jest tam wiele biedy. U nas jednak też jest daleko od ideału. Kiedyś oglądałem jak przedstawiciel Lewiatana dowodził, że rośnie poziom zamożności społeczeństwa w Polsce, bo wzrasta sprzedaż dóbr luksusowych. Zupełnie jednak pominął fakt, że w tym samym okresie spadała sprzedaż żywności. Zestawienie tych faktów świadczy o rosnącym rozwarstwieniu i zanikaniu klasy średniej. Fakt, że nie mamy problemu dzieci "bezprizornych" jak na przykład w rejonach Moskwy, ale zakładając że minimalna pensja w naszym kraju wynosi około 1800 zł i w rejonach z dala od większych miast jest standardem, rodzina (powiedzmy trzyosobowa) w której pracuje jedna osoba może przeznaczyć 17 zł na osobę dziennie (oczywiście pod warunkiem, że nie wydają pieniędzy na takie zbytki jak czynsz opłaty za energię, czy ubrania
) Wiesz, pochodzę z miasta w którym głównym miejscem rozrywek młodzieży jest ławka koło remizy, a do rangi wydarzenia kulturalnego zalicza się to, jak ktoś po pijanemu wjedzie rowerem do rowu
Z tej perspektywy jakakolwiek pomoc ze strony państwa jest błogosławieństwem, a to o czym pisałem - pomoc w edukacji dzieci - nawet jeśli dotyczy szkół wojskowych buduje wiarę w państwo. U nas też wbrew pozorom nie pokazuje się ludzi mieszkających w kanałach i bezdomnych.
Wracając jednak do tematu Rosji. Tam wciąż jest nastawienie, że państwo powinno dbać o poziom życia obywateli i między innymi dlatego Putin zrobił pokazową akcję w zabraniając jednemu z oligarchów zwolnień w swoim zakładzie. U nas panuje idea, że obywatel powinien utrzymać siebie i państwo - ale to temat w zasadzie na nowy wątek