Co sądzicie o Cyrku? Lubicie tego typu rozrywki? Wybieracie się na nie z rodziną jeżeli jest okazja?
Do Cyrku zabierane są w szczególnosci dzieci, dla których jest to coś zapewniające emocje, gdyż takie dziecko nie rozumie pewnych aspektów niż dorośli. My niestety wiemy na czym polega właśnie taki Cyrk a raczej większośc z nas.
Chciałabym wam przedstawić pewną prawdę o Cyrkach:
Artykuł 6. Ustawy Praw Zwierząt mówi o prawach zwierząt wykorzystywanych do celów rozrywkowych i sportowych.
Natknęłam się na wzmiankę o Cyrkach, która moim zdaniem trafiła w samo sedno.
''Zabrania znęcania się i zaznacza, że tresura nie może być źródłem cierpienia. Zwykle jest: bicie, używanie prądu, zmuszanie do pokonywania lęku – to przecież znane metody osiągania celu przez treserów.
Uległość i posłuszeństwo osiąga się przeważnie z użyciem siły wobec bezbronnego lub słabszego zwierzęcia. I to jest naruszenie prawa. Samo słowo tresura budzi sprzeciw i lęk.
Oczywiście cyrkowcy tłumaczą, że osiągają sukces dzięki łagodności i perswazji, Cyrk Arena na swej stronie internetowej zapewnia, że bardzo się tam dba o zwierzęta, „a one odwzajemniają się współpracując z treserem”. Ale czy tak jest w rzeczywistości?
Nieludzkie cierpienia
Nawet gdyby było, gdyby tresura odbywała się bez użycia bata i metalowego – często rozpalonego do czerwoności – pręta, to cyrk z samej zasady jest miejscem znęcania się nad zwierzętami. Przetrzymuje się je w niewłaściwych warunkach, ciasnych klatkach, bez wybiegu, często w upale lub zimnie, w ciągłym stresie. Całe życie w ciasnej klacie – czy to nie jest znęcanie się i zadawanie cierpienia?
Stresem jest występ przed publicznością, hałas, światła, oklaski, zapach obcych ludzi, inny każdego wieczoru. Czy w takich warunkach może normalnie żyć lew, a nawet koń lub pies? Także gryzonie z Ameryki Południowe, którymi chwali się Cyrk Arena, muszą przeżywać stres.
Podobnie alpaki, lamy, kuce czy inne egzotyczne piękności, których życie sprowadza się do egzystowania w ciągłym stresie. Bo zwierzęta przeżywają stres tak jak ludzie. Ból, strach, rozpacz również. To wcale nie są uczucia dane wyłącznie człowiekowi, on je tylko zawłaszczył, przyznał sobie prawo do dominowania nad słabszym zwierzęciem.
Z natury cyrku wynika też brak stabilności. Całe życie w podróży, a więc w hałasie i niewygodzie. Jak mówią specjaliści – mało co tak obciąża zwierzęcą psychikę jak życie w drodze. To stąd biorą się choroby psychiczne, na jakie zwierzęta cierpią, podobnie jak ludzie. Jeśli słoń się kiwa na boki, to nie dlatego, że tańczy w rytm muzyki. Lecz właśnie z powodu choroby psychicznej. Jeśli lew biega w kółko to z tego samego powodu, psychicznej choroby wywołanej stresem i ciągłą zmianą otoczenia.
Zmuszanie zwierząt do zachowań sprzecznych z ich naturą też jest zadawaniem cierpienia. To tak, jakby człowiekowi zabronić oddychać lub kazać mu spać na stojąco.
Dzikie instynkty
Czy człowiek musi się bawić kosztem zwierząt? Oczywiście, że nie musi. A nawet nie powinien. Dawno za nami są już czasy kuglarzy, dziś można obejrzeć dzikie zwierzę na wolności czy w rezerwacie. W naturalnych warunkach i naturalnie się zachowujące. Po co oglądać lwa skaczącego przez płonąca obręcz? Jemu z pewnością każdego wieczora serce pęka ze strachu. Czy to jest takie zabawne? Czy daje nam, pogromcom, poczucie siły i dominacji, zaspokaja instynkty, mówiąc wprost – prymitywne? Co daje oglądanie wykonującego sztuczki niedźwiedzia? Podziw dla tresera, nie dla misia. Oto znów wygraliśmy, wspaniali, czyniąc sobie posłusznymi stworzenia.
Co nie znaczy, że cyrk ma przestać istnieć. Ci, co lubią skakać, wspinać się, żonglować, stawać na głowie lub składać się jak scyzoryk, kręci ich adrenalina – niech sobie skaczą, żonglują i chodzą na szczudłach. Ich prawo, ich zawód, wybierają go dobrowolnie i ze świadomością ryzyka. Ale dlaczego zmuszać do występowania w cyrku zwierzęta? Żadne z nich z pewnością nie wybrałoby dla siebie takiej kariery. W naturze nawet nie wyobrażają sobie, że może istnieć coś tak okropnego, jak tresura czy arena.
Im mniej będzie zapotrzebowania na cyrkowe widowiska, im szybciej widzowie uświadomią sobie, że ich uciecha odbywa się kosztem zwierząt, przysparza im bólu i cierpienia – tym szybciej, mam nadzieję, cyrki zrezygnują z pokazów tresury zwierząt. Prosta sprawa: popyt nakręca podaż. Nie będzie popytu, to podaży tez nie będzie. Pozwólmy zwierzętom żyć zgodnie z ich rytmem. Mamy tyle innych zabawek, nie musimy zadawać bólu dla własnych zachcianek.''