Przemoc w związku - Wypowiedz się

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 10 lip 2015, o 01:55

Bo miał zły dzień. Bo w pracy jego szef był niezadowolony. Bo obiad był nie taki jak chciał. Bo kupiłam coś niepotrzebnego. Bo nie odebrałam od niego telefonu. Bo ubrałam bluzkę, która mu się nie spodobała. Bo...
Obrazek

Przemoc może dotknąć każdą kobietę bez względu na status społeczny, wiek i wykształcenie. Oprawcami najczęściej są mężowie lub partnerzy, którzy swoją agresję przelewają na swoje kobiety. Bez powodu, z błachostek lub z wyimaginowanych przez nich problemów.
Przemoc fizyczna -duszenie, bicie, policzkowanie, popychanie, szarpanie, szczypanie, wykręcanie rąk. W niektórych przypadkach przypalanie papierosem, oblewanie wrzątkiem.
Przemoc psychiczna -wyzywanie, poniżanie, wyszydzanie, zastraszanie, dyskryminowanie, upokażanie, porównywanie.
Oraz przemoc seksualna -molestowanie, gwałcenie, zmuszanie do stosunku.

Bardzo spora część kobiet ukrywa fakt znęcania się przez partnera, bojąc się reakcji otoczenia, bojąc się reakcji partnera. Bo co zrobi partner, czy też mąż po interwencji policji czy członków rodziny? Za pewne rozpięta gorsze piekło niż było. A co na to powiedzą przyjaciele, otoczenie? Odsuną się lub nie uwierzą?
Często jest tak, że osoba, która znęca się uważana jest za chodzący ideał, za złotego człowieka. Więc jak można uwierzyć nagle w czyjeś słowa, że ktoś taki może być potworem?
Moim zdaniem tu nie potrzebna jest wiara -potrzebna jest siła psychiczna.
Siła, aby zdecydować się odejść od kogoś takiego.

Wiele kobiet maltretowanych zbudza zdziwienie typu: ''Dlaczego nie odejdzie skoro on ją katuje?''.
Uważam, że ciężko jest odejść od kogoś, kto zastrasza itd.
Kogoś kto przejął kontrolę nad życiem drugiej osoby, gdyż nie oszukujmy się -ktoś kto znęca się psychicznie i fizycznie nad kobietą nie jest zdrowy umysło, ale jest za to świetnym manipulatorem.
Potrafi uzależnić od siebie kobietę jak i całkowicie ubezwłasnowolić.
Odebrać jej trzeźwą świadomość tego, że ona ma prawo zadbać o swoje życie, ma prawo decydować o własnym życiu i jest w stanie przerwać to domowe piekło. Ma prawo odejść od takiego człowieka jak i pozwać go do Sądu, podobnie jak ma prawo do bycia kochaną a nie do bycia poniżaną, bitą czy wykorzystywaną.
Ale są także kobiety, które są zmanipulowane jeszcze inaczej.
Ciągłe przepraszanie ze strony partnera, ciągłe wmawianie, że mężczyzna zmieni się itd. dają kobiecie tzw. światełko w tunelu.
Kobieta po tych nieustannych deklaracjach zaczyna ślepo wierzyć, że faktycznie tak się stanie i nie dociera do niej fakt, że to już z dziesiąta czy dwudziesta taka obietnica. I na powyższe pytanie pada odpowiedź: "Bo ja go kocham".
Często powstrzymuje te kobiety także wstyd. Wstyd, że jest się z kimś, kto bije i poniża. Wstyd, że pozwala się na takie traktowanie.
Niekiedy za późno kobieta decyduje się na krok, który powinna była zrobić już dawno i kończy się to tragedią z nieodwracalnym skutkiem.

Wobec tego moje pytania brzmią :
A gdzie w tym jest jego miłość?
Czy aby na pewno jest się czego wstydzić?
Jak postrzegacie takie kobiety?
Uważacie je za ofiary czy uważacie, że mają to na co sobie pozwolą?
Jak reagujecie, gdy widzicie, że obok was dzieje się coś takiego?
Załóżmy, że tak się dzieje u waszych sąsiadów. Wtrącacie się?
Dzwonicie na interwencję? Próbujecie porozmawiać z osobą maltretowaną? A może przechodzicie do porządku dziennego?
Jak byście pomogły takiej kobiecie?
Zakładając, że to dotyka kogoś wam najbliższego.

I ostatnie pytanie do osób, które coś takiego mają za sobą:
Jak sobie radzicie po tym wszystkim?
Odgradzacie się od przeszłości czy może nie wstydzicie się mówić o tym co was spotkało, pomagacie innym kobietom?

Jeżeli masz jakieś doświadczenia z tym -pisz śmiało, dodaj coś od siebie.

Wiem, że temat może wydawać się kontrowersyjny, ale niestety to są realia, dla niektórych kobiet jest to codzienność, ewentualnie przeszłość.
Więc chciałabym abyście wypowiedziały się na ten temat.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez kartka » 10 lip 2015, o 11:08

Chcesz jak najlepiej dla drugiej osoby, bo to w końcu Twój mąż, a ta druga osoba ciągnie Cię na dno. To jest zaskakujące, jak człowiek potrafi manipulować, a jeszcze bardziej zaskakujące, jak drugi człowiek jest na to podatny, mimo, że wmawia sobie coś innego. Nasza psychika jest w gruncie rzeczy śmiesznie słaba. Człowiekowi może się wydawać, że jest silny psychicznie, ale taka dominująca i manipulująca osoba zrobi z nim co tylko zechce. Oczywiście, są wyjątki. Ale osób odpornych na przemoc, znęcanie się psychiczne itp. jest bardzo mało.
Największym problemem jest WSTYD. Osoba krzywdzona wstydzi się sama przed sobą. Zostanie ukarana pod jakimkolwiek pretekstem i jeszcze w to uwierzy, zacznie sama na siebie zwalać winę. Wstydzi się siebie, męża/żony, sytuacji panującej w domu, będzie robić wszystko, żeby to ukryć przed innymi. Nie chce litości, to jest dla takiej osoby denerwujące i irytujące.

Czy aby na pewno jest się czego wstydzić?
Dla osoby z zewnątrz nie. Ale dla osoby, którą jakakolwiek krzywda dotyka - tak. I ten wstyd blokuje jakiekolwiek zmiany na lepsze.

Jak postrzegacie takie kobiety?
Uważacie je za ofiary czy uważacie, że mają to na co sobie pozwolą?
Absolutnie jako ofiary. Oczywiście ktoś powie, że przecież taka kobieta musiała znać poczynania swojego męża dużo wcześniej. Niekoniecznie. Nie zawsze człowiek ujawnia swoje złe oblicze od razu. A drugą sprawą jest manipulacja. Nawet nie wyobrażacie sobie, jakie spustoszenie może zasiać w czyimś życiu dobry manipulant... zwłaszcza, jeśli osoba pokrzywdzona jest wrażliwa, dostosowująca się, nieśmiała, asekuracyjna.
Jeśli ktoś twierdzi, że takie kobiety same się o to prosiły, to znaczy, że kompletnie nie zdaje sobie sprawy z problemu.

Jak reagujecie, gdy widzicie, że obok was dzieje się coś takiego?
Nie spotkałam się z taką sytuacją. Ale nie potrafiłabym przejść obok czegoś takiego obojętnie. Jeśli sytuacja by tego naprawdę wymagała, zadzwoniłabym po policję. Próbowałabym na pewno porozmawiać na osobności z pokrzywdzoną osobą, tylko niestety rzeczywiście POMÓC takiej osobie jest bardzo trudno. Jest zamknięta w sobie i w swoim świecie, wstydzi się mówić komukolwiek o problemie, nawet swoim bliskim. Na pewno byłby to długi i ciężki proces.

Jak byście pomogły takiej kobiecie?
Wszystko zależy od sytuacji i skali zagrożenia. Inną sprawą są awantury, inną bicie i gwałty.
Przemoc w rodzinie jest przestępstwem, które trzeba zgłaszać do określonych organizacji. Nie jestem dobrze zorientowana w tym temacie, ale na pewno są infolinie i ludzie od takich interwencji.
Starałabym się ją namówić na jakąś terapię. Niestety tutaj tylko dobry psycholog by pomógł. Nie dotrze się do maltretowanej osoby ot tak. Starałabym się odseparować tę osobę od krzywdy, zaproponowałabym np. tymczasowy pobyt u siebie, jeśli bym była w stanie.
Tak jak napisałam wcześniej, ciężko mi się ustosunkować do problemu, jeśli nie miałam z nim styczności.
Ale absolutnie nie można ignorować takich sytuacji. Niestety w ludziach panuje jakaś znieczulica, strach przed odpowiedzialnością. A przecież chodzi o pomoc drugiemu człowiekowi...
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Luna » 11 lip 2015, o 17:05

Fajnie ze założyłas ten temat [SMILING FACE WITH OPEN MOUTH]

Wychodząc za mąż miałam świadomość że On pochodzi z patologii ale wszystko wskazywało na to ze On jest całkiem normalnym facetem. Dopiero z biegiem czasu zaczęło wszystko wychodzić na jaw. Zdominował mnie totalnie byłam chodzącym popychadlem. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy myślałam że tylko przechodzimy kryzys ale niestety się myliłam. ...każdy pretekst był dobry do tego aby się napil.

Wszystko co robiłam było dla niego Be. Zaczęło się ponizanie ...wyzwanie. ....dyskryminowanie. .. potem agresja i przemoc fizyczna.... jeszcze wtedy wybaczalam bo myślałam że sobie nie poradzę. Ostatnie miesiące z nim były dla mnie totalna katorga. Pił bez opamiętania aż w końcu wtargnął do mojego miejsca pracy kompletnie pijany narobił mi wstydu zaczął mnie wyzywać szydzic ze mnie przy klientach.....nie wytrzymalam zadzwonilam po policję dostal 500 zł mandatu za ublizanie mi. I koszmar dopiero się zaczął. Wyrzucił mnie z dzieckiem z domu ..spałam po sasiadach aż w końcu coś we mnie pękło. Miłość przeszła mi w ciągu jednego dnia. Zabrałam swoje rzeczy i wyprowadzilam się do rodziców . I tak już zostało.
Był od tamtej pory 2 razy u dziecka i bral ja na kilka godzin. Ale ostatnim razem pod jej obecność pił przy niej. I jak się dowiedzialam o tym to następnym razem dziecka nie dostał.
Teraz wszystko musze formalnie zalatwic czeka mnie sprawa rozwodowa na pewno nie będzie lekko.
Apeluje do wszystkich dziewczyn które przechodzą takie coś nie bójcie się podjąć decyzji o odejściu potem już tylko będzie lepiej. Miłość miłością. ..ale jak można kochać osobę która się tak pastwi. Teraz juz wiem ze nie będę w stanie mu nigdy wybaczyć za dużo tego wszystkiego.

POKONAM TRUDY, MOZOŁY CZY BĘDZIE GORZEJ CZY LEPIEJ
UŚWIĘCĘ SŁOWEM ANIOŁY, ONE POMOGĄ MI WZLECIEĆ...
Avatar użytkownika
Luna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 642
Dołączył(a): 9 wrz 2014, o 07:40
Lokalizacja: Zachód

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 1 sie 2015, o 00:12

Luna swoje również przeżyłaś... Na szczęście masz już to za sobą i teraz będzie wszystko z górki... :kiss2
Oby więcej kobiet zrozumiało, że odejście od kogoś takiego nie jest końcem świata. Właśnie jest szansą na lepsze życie...


Ludzie uważają zazwyczaj, że takie kobiety godzą się na życie z potworem, gdyż wcześniej były nieszczęśliwe, zamknięte w sobie, uległe, nieporadne. Po prostu słabe.
Są w błędzie.
Często ofiarami swoich sadystycznych partnerów padają kobiety silne psychicznie, niezależne, mające niekiedy dość znaczący status w społeczeństwie. Kobiety wesołe, pogodne, energiczne, wcale nie aspołeczne. A już na pewno nie powinno patrzeć się z jakiej rodziny wywodzą się, ponieważ nie ma to żadnego znaczenia. Nie w przypadku kobiety maltretowanej.
Niestety bycie z potworem szybko odbiera te wszystkie wartości i z pogodnej, zaradnej kobiety nie zostaje nic.

Natomiast czy taka kobieta nie wiedziała z kim się wiąże?
Otóż oprawcami zazwyczaj są mężczyźni uważani za ''idealnych''. Dobrzy, życzliwi. Są to zazwyczaj dusze towarzystwa lub po prostu sprawiający pozory szczerych i o szlachetnych sercach. Lub mężczyźni po przejściach, sprawiający pozory normalnych mimo tego, co doświadczyli.
Jak to mówią ''złoty człowiek'', niestety poza tym co widać, kryje się coś odrażającego. Coś, czym nie chwalą się, nie uzewnętrzniają swoich skłonności czy też nie pokazują swego prawdziwego oblicza.
Takie osoby noszą na codzień maski. Wykreowane, idealne, godne podziwu i naśladowania.
Wobec tego jak kobieta może zorientować się, że wiąże się tak naprawdę z bezdusznym człowiekiem? Skąd mogłoby jej przyjść do głowy, że ''złoty człowiek'', który dla wszystkich może być wzorem do naśladowania -stanie się jej katem?
Moim zdaniem nie może.


kartka napisał(a):
Przemoc w rodzinie jest przestępstwem, które trzeba zgłaszać do określonych organizacji. Nie jestem dobrze zorientowana w tym temacie, ale na pewno są infolinie i ludzie od takich interwencji.
(...)
Ale absolutnie nie można ignorować takich sytuacji. Niestety w ludziach panuje jakaś znieczulica, strach przed odpowiedzialnością. A przecież chodzi o pomoc drugiemu człowiekowi...


Całkowicie się z tym zgodzę. Niestety w ludziach panuje totalna znieczulica. Nawet sąsiedzi przymykają oczy, nie reagują (przeważnie), gdy słyszą za ścianą krzyki czy wołanie o pomoc. Tłumacząc się zazwyczaj ''ja nic nie słyszałam, ja o niczym nie wiem'' lub ''nie chcę się wtrącać''. To nie jest najlepsza postawa w obecnych czasach...
Ale podobnie jest również przy interwencjach. Policja przyjeżdża na miejsce i chce mieć wszystko czarno na białym a to normalne, że kobieta zastraszana nie będzie rozmawiać w obecności swojego oprawcy. Władze nie podchodzą do tego w należyty sposób, powiedziałabym nawet, że zazwyczaj bagatelizują sprawę, uznając że nic wielkiego się nie dzieje. Że to zwykła, rodzinna awantura.
Na szczęście istnieją odpowiednie placówki, organizacje, które pomagają kobietą pokrzywdzonym i czynią to prawidłowo.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez laelia » 1 sie 2015, o 22:35

ja zawsze reaguję kiedy komuś się krzywda dzieje, więc myślę że bym zareagowała. Myślę ze zadzwoniłabym na Niebieską Linię, żeby pokierowali mną co mam zrobić.

Bardzo ważny temat poruszyłaś.

mam znajomą, którą mąż bił. Początkowo się nie przyznawała, jednak inna koleżanka będąc u niej na wizycie zauważyła taką sytuację, że gdy mąż się po coś schylał nad jej głową, ta osłoniła się ręką, jakby spodziewała się ciosu. W rozmowie potwierdziło się to, że jest bita. Ta nasza wspólna koleżanka namówiła ją żeby od niego odeszła. Nie było to łatwe, mieli wspólne małe mieszkanko, ona zarabiała grosze. W końcu się od niego uwolniła.

W ogóle przemoc wobec kobiet na świecie jest strasznym problemem. Swego czasu czytałam, że np. w krajach Ameryki Łacińskiej przemocy w czterech ścianach doświadcza od 30 do 60 proc. kobiet a połowa kobiet jest też molestowana psychicznie. W RPA co czwarta kobieta padła ofiarą gwałtu, a co druga - przemocy, przy czym większość kobiet pada ofiarą gwałtu ze strony mężczyzn dobrze im znanych - krewnych, mężów, narzeczonych. W Indiach gdzie gwałt na turystkach jest normą (głośna sprawa brutalnie zgwałconej studentki z 2012 roku, która umarła po 2 tygodniach) szacuje się że ok. 25 proc. mężczyzn przynajmniej raz w swoim życiu zgwałci kobietę.

Te statystyki są przerażające. Najgorsze w Polsce jest to, że gdy kobieta przełamie mur milczenia i zgłosi sprawę na policję, i jest wyrok na takiego kolesia to nie ma on obowiązku by się wynieść z domu, tylko on sobie w najlepsze dalej tam mieszka, a ona się tuła z dziećmi po przytułkach. Tak przynajmniej przez wiele lat było, mieli to zmienić niedawno, może już weszły odpowiednie zapisy, nie wiem. Powinien być jak w Stanach zakaz zbliżania się do ofiary na ileś tam metrów, za przekroczenie tego - do pudła i tyle.

Podkreślę jeszcze raz, że to bardzo ważny i potrzebny temat, w wielu domach rozgrywa się dramat, i z tym trzeba walczyć. Jednak najbardziej cierpię gdy słyszę o przemocy wobec dzieci. Mam świadomość, że kobieta-ofiara jest zmanipulowana, że się wstydzi, że nie wie dokąd uciec, że kocha oprawcę. Ale dorosła osoba jaką są kobiety, może wyjść z domu, może zgłosić sprawę na policję, może się wyprowadzić. Dziecko nie może. Nie ma komu powiedzieć o swojej krzywdzie. Serce mi krwawi gdy o tym myślę.

Obrazek
Avatar użytkownika
laelia
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 589
Dołączył(a): 5 paź 2014, o 20:16

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 2 sie 2015, o 03:49

Ciężko jest mówić o tym, że w domu rozgrywa się dramat.
Może to właśnie wstyd? Strach? Po części raczej tak. Może to też świadomość tego, iż ludzie nie uwierzą? A jeszcze ciężej jest uwolnić się od takiego sadystycznego potwora.
Dlaczego? Nie wiem i choć doświadczyłam tego piekła na własnej skórze, to do dziś nie potrafię odpowiedź na to pytanie.
I także nie należałam do ludzi aspołecznych.
Odejść nie było łatwo. Zastraszanie, szantaż pod każdą postacią.
Podobnie jak pierwsza i ostatnia interwencja policji.
Moja historia jest nieco inna niż w większości procent kobiet maltretowanych, ale zalicza się do tej niższości, która jednak ma miejsce w życiu. Przytaczać całej historii nie ma sensu, gdyż wszystko działo się podobnie jak u każdej. Również był to człowiek bardzo lubiany, znany z resztą. Niby normalny, ktoś co swoje przeżył.
Przez jakieś pół godziny walczyłam o życie z człowiekiem, który zdecydował się zabić nić pozwolić odejść. Tym oprawcą był mój własny były już partner.
Po czasie wyszło na jaw, że nie był nigdy zrównoważony psychicznie a ten fakt ukrywali przed resztą - jego rodzice.

Obrażenia okazały się być na tyle poważne, że musiałam na nowo nauczyć się chodzić, przeszłam poważne operacje, szczęka nie chciała się zrastać i wdarły się komplikacje.
Ból fizyczny i psychiczny jeszcze gdzieś tam chwilami odzywa się mimo, iż to zamknięty już rozdział. Mój obecny partner zna całą historię i dzięki niemu odzyskuję wciąż równowagę. Do dziś nie jestem w pełni sprawna, ale nauczyłam się z tym żyć. Z tym bólem i odruchami.

Sympatyczni sąsiedzi na tym samym piętrze okazali się być głusi na wolanie o pomoc.
Nie zadzwonili na interwencje, choć huk był zapewne donośny, ponieważ z mieszkania zostały zgliszcza a krzyki nie dotarły do żadnego z sąsiadów.
Natomiast, co najśmieszniejsze -sąsiadka z dołu ciągle robiła mi awantury, że jej szuranie krzesłem w kuchni przeszkadza i chodzenie psa po panelach też.
Także, gdy przyszło co do czego można było liczyć wyłącznie na siebie.

Dlatego apeluję do osób, które mają styczność z przemocą w rodzinie za tzw. ścianą a nic z tym nie robią. Reagujcie! Nie bójcie się konsekwencji.
Jeśli nie zareagujecie, to tym samym dajecie przyzwolenie komuś do znęcania się nad kimś.
Bo może się okazać, że w waszych rękach tkwi los drugiej osoby.
Nie bądźcie obojętni na krzyki, płacz kobiety czy dziecka.
Jak wspomniała laelia :
dzieci również padają ofiarami przemocy.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez celineczkaaa » 26 sie 2016, o 08:53

Ja załatwiłam tą sprawe szybko i sprawnie o czywiście z pomoca mojego Pana Adwokata Tomasza Kowalczyka z Zabrza któremu bardzo dziękuje . Maż regularnie się znęcał fizycznie i psychicznie. Dobrze że nie mamy dzieci a małżeństwo trwało 3 lata a ja czuje jak by zabrano mi ze 20 lat życia.
celineczkaaa
Miła Kobietka
 
Posty: 27
Dołączył(a): 24 cze 2015, o 14:34

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Basiunia30 » 23 paź 2016, o 23:56

Witam. Mam podobnie. Jestem w związku od8lat. Mamy dwóch synów 6i3lata. Maz nie bije mnie ale poniza traktuje jak zero.gdy pracowałam wyzywał ze sie tam puszczam ze jego matka musi pilnować dzieci itd. Teraz obenoe nie pracuje siedzę z młodszym w domu to gdy cos sobie kupie no stanik to drze sie ze sobie kupuje tylko ale zaraz ja pierwszy raz od kilku miesięcy sobie kupiłam cos. Mówił ze mam iść na prawo jazdy wiec poszłam ale od sierpnia nie zapłaciłam bo nie mam kasy a do tego zapal odszedł kiedy usłyszałam ze i tak niezdam. Wyzywa mnie strasznie ze ze jestem szmata śmieciem ze łeb mi ukreci ze wypierdoli mnie z domu będę spać pod mostem. Dzieci mi zabierze. Ze nikt mnie nie zechce. Mam depresje naprawdę niechce być z nim ale nie mam dokąd pójść i boje się ze zabierze mi dzieci. Coraz częściej mam myśli samobójcze i boje się każdego następnego dnia gdy wraca z pracy. Dodam ze nie chodzę nigdzie tak naprawdę nie mam bliskich kontaktów z jego rodzina przyjaciół bliskich tez nie nie mam nikogo!jestem sama.dam o dom dzieci sprzątam gotuje ale cokolwiek zrobię robię źle. Gdyby nie dzieci odeszłabym albo popełniła samobójstwo
Basiunia30
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 23 paź 2016, o 23:39

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Hadassa » 25 paź 2016, o 22:32

A wg mnie nie masz co siedziec, tylko poszukac pomocy. Sa domy dla samotnych matek. Moze warto...

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez gwarphone » 26 paź 2016, o 14:49

Nie rozumiem jak można krzywdzić osobę, którą się kocha i nie rozumiem osób które żyją z potworami którzy się znęcają nad swoimi kobietami. Rozumiem, że czasami przywiązanie bywa silniejsze, że czasami sytuacja materialna czy bytowa zmusza takie kobiety by trwały w takich związkach ale przecież jest tyle organizacji, które pomagają takim kobietom...

Nabywając telefon, musisz dopasować jego możliwości do swoich potrzeb... sprawdzenie infomacji o telefonie
gwarphone
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 26 paź 2016, o 14:45

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Romka22 » 26 paź 2016, o 15:28

No tak jest już, pomimo tego że człowiek nas krzywdzi to tak się go kocha że nie chce się z nim rozstawać. Tylko żeby nie było za późno...
Romka22
Miła Kobietka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 21 paź 2016, o 23:25

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez gazas » 26 paź 2016, o 18:51

jesli jest przemoc w domu trzeba sobie robic dlugie przerwy :(

gazas
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 26 paź 2016, o 18:31

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Romka22 » 27 paź 2016, o 08:19

Długie przerwy? No ale jak zrobić jak kochasz tak osobę, że próbujesz to znieść?
Romka22
Miła Kobietka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 21 paź 2016, o 23:25

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez automaty5 » 28 paź 2016, o 11:33

Jakie przerwy? Jeśli człowiek notorycznie używa przemocy to nie ma szans, że się zmieni no chyba że skieruje się go na jakieś leczenie..

automaty5
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 28 paź 2016, o 11:30

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Romka22 » 28 paź 2016, o 13:54

No masz rację, tylko jeśli on nie chce, a ona kocha to co wtedy zrobić?
Romka22
Miła Kobietka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 21 paź 2016, o 23:25

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez szamannnka » 28 paź 2016, o 17:58

BlackWolf napisał(a):

Ale podobnie jest również przy interwencjach. Policja przyjeżdża na miejsce i chce mieć wszystko czarno na białym a to normalne, że kobieta zastraszana nie będzie rozmawiać w obecności swojego oprawcy. Władze nie podchodzą do tego w należyty sposób, powiedziałabym nawet, że zazwyczaj bagatelizują sprawę, uznając że nic wielkiego się nie dzieje. Że to zwykła, rodzinna awantura.
Na szczęście istnieją odpowiednie placówki, organizacje, które pomagają kobietą pokrzywdzonym i czynią to prawidłowo.


Problem w tym, że ciężko postawić komuś zarzuty i wydać akt oskarżenia, jeśli nie ma odpowiednich dowodów, które są ku temu KONIECZNE. A dowodem w tej sprawie są przede wszystkim wyjaśnienia pokrzywdzonego.
Wszystkim tak łatwo mówić "Policja nic nie robi". A co ma robić, jeśli nie ma dowodów?
Denerwują mnie za to osoby, które myślą, że każdy siniak to pobicie przez partnera/ojca - a jestem osobą, która ma skłonności do powstawania siniaków bez żadnego powodu (w miejscu, gdzie o coś zahaczę czy w miejscu, gdzie podrapie mnie kot).
Avatar użytkownika
szamannnka
Miła Kobietka
 
Posty: 35
Dołączył(a): 28 lip 2016, o 16:03

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez B.Dalia » 27 lis 2016, o 18:17

Witam wszystkich. Mój maz uzywal przemocy w stosunku do mnie , co robi również dziś w formie emocjonalnej -gdy wyprowadziłam się z synem do mamy- sugeruje samobojstwo, oskarża wszystkich ze od niego odeszlam. Pierwszy raz zostałam przez Niego poszarpana i rzucona na ziemie, gdy imprezowal ze znajomymi pod domem i całował się z sąsiadka ,a ja jako zona postanowiłam interweniować. Juz wtedy rodzina kazała Mi wyprowadzić sie, ale ja byłam tak uzależniona od niego,ze znosilam dalsze bezrobocie i biesiadowanie co weekend. Nie raz byłam popychana najczęściej w obecności kilkuletniego synka, zabierał mi telefon i grozil zniszczeniem go gdy w bezradności chciałam skontaktować sie ze swoja mama. ( po porodzie zamieszkalam u niego , 100km od mojego rodzinnego domu) zawsze później mówił ze go prowokowalam... Nigdy nie oddalam, ale na wiosnę tego roku przy kolejnej kłótni cos we mnie pękło i spoliczkowalam go pierwsza . efekt był taki ze pobił mnie , pojechałam do pracy posiniaczona z boląca głową, synek patrzył na to wszystko i zanosil się płaczem. Tym razem poszlam do lekarza i pobralam zaświadczenie, nie zglosilam niebieskiej karty mimo nalegań lekarza. Zwyczajnie się balam jego o jego rodziny u której tkwilam. Oczywiście maz skwitował to tym ze się z nim klocilam i prowokowalam...
B.Dalia
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 24 lis 2016, o 09:10

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 29 lis 2016, o 14:00

A co jesli chlopak uderzyl po alkoholu i nie pamieta tego? To byl 1 raz a potem uderzyl po roku czasu ale nie bardzo mocno, nie z piesci ale z reki w glowe a potem na mnie naplul. Wiem ze to nie powinno tak byc i odeszlam. On ciagle pisze i mowi ze byl taki przez jointy. Uwierzylybyscie? Po wielu szansach jakie mu dalam mowi ze rzucil jak odeszlam. Nie umiem mu juz chyba wybaczyc ale sama nie wiem czy mu wierzyc.
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 14 gru 2016, o 06:22

Moja droga, to bez znaczenia czy ktoś krzywdzi po alkoholu czy po dragach czy na trzeźwo. Znęcanie się, poniżanie i bicie jest to coś, co nie powinno dziać się w związkach. Używki to tylko obrona tego, kto krzywdzi.
Powiem Ci tak... Taki zwykły psychologiczny przykład:

Kierując się sercem, to zapewne chciałabym dać komuś takiemu szansę, pomóc mu wyjść na prostą i z nałogu. A nóż widelec ułoży się, w końcu ja go kocham a on mnie... Tylko tak bardziej odbiegająco od definicji - miłość. Tak?
Natomiast kierując się rozumem wiem, że powinnam odejść, wiem, że nie mogę pozwolić sobie na takie traktowanie i wiem, że tak nie wygląda miłość.

Niestety w tego typu sytuacjach kobiety kierują się sercem a nie rozumem. A powinno być na odwrót. To rozum tutaj nie powinien zawodzić.
Po pewnych doświadczeniach wiem, że drugi raz bym na to nie pozwoliła. Czasami różne w życiu są problemy z partnerem, bywają kryzysy, ale kryzysy to nie bicie, nie znęcanie się psychiczne, nie poniżanie w jakiejkolwiek postaci -słownie czy plucie w twarz.
A wszystko zależy od Ciebie. Masz wybór:
Być i tkwić w takim związku czy odejść gdy widzisz te pierwsze sygnały, zanim pozwolisz mu na więcej.

Tkwiąc dłużej w takich związkach i godząc się na bycie ofiarą, po czasie wygląda to nieco inaczej niż przykład z wyżej:

Serce - nienawidzę go, nienawidzę siebie, brzydzę się nim, brzydzę się sobą, nie mogę jednak odejść, boję się go, on mnie zniszczy, nie poradzę sobie bez niego, nie mam dokąd pójść, wstyd mi, nie mam nikogo, nie chcę żyć, chcę umrzeć, może jeśli mnie zabije to będzie lepiej...
Rozum - głucha cisza...

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 19 gru 2016, o 15:18

Wiem dlatego odeszlam ale jest ciezko jesli ja wrocilam do Polski a on mowi ze ja nie wiem co trace nie wierzac ze on sie zmienil i ze on by mnie nie zdradzil a znajde takiego ktory mnie bedzie zdradzal pewnie po katach bo tacy sa faceci i ze pozaluje kiedys tego ze odeszlam bo zobacze jak bedzie traktowal swoja dziewczyne przyszla. Ale ja sie boje mu zaufac. Nie umiem chyba juz. Nie wiem czy go kocham- co tez mi zarzucil ze po tylu latach nie wiem co czuje ale mysle ze cos sie wypalilo przez jego zachowanie i traktowanie mnie. Dziekuje za odpowiedz :) to naprawde duzo mi daje :)
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 26 gru 2016, o 01:08

Tacy ludzie nie zmieniają się a tego typu słowa często padają. I nie są kierowane cudownymi zmianami partnera. To świadczy tylko o ich ciągłym wygórowanym ego, o podejściu do samych siebie i do partnerki. Niech mówi co chce, bo w gruncie rzeczy, to on powinien żałować. Ty nie masz czego żałować. Masz szansę na ułożenie sobie życia z właściwym mężczyzną. Innym od niego.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 30 gru 2016, o 23:53

Ale on wpadl w nalog i byl taki przez nalog wlasnie i to dlatego wlasnie nie wiem. Bo odkad odeszlam minelo 5 tygodni i on mowi ze palil tylko 3 razy. Ale uwazam ze powinien byl pojsc na odwyk jak odeszlam i pokazac mi ze sie zmienil. Nie moge powiedziec ,,tacy ludzie sie nie zmieniaja" bo on jest dobrym czlowiekiem tylko wpadl w nalog. A teraz zarzuca mi ze ja w niego zwatpilam odchodzac ze nie wierzylam ze moze sie zmienic. Odkad odeszlam mowil jak nie chcialam wrocic nawet ze sie przespal z inna zeby mnie sprawdzic moja reakcje - i to nie przekonuje mnie do powrotu co prawda potem powiedzial ze klamal zeby mnie sprawdzic ale dla mnie to nie jest normalne. Mowil ze przez to ze odeszlam na tak dlugo i zwatpilam w niego ( jak mialam nie odejsc po tym jak mnie traktowal) to jakbym mu powiedziala ze chce wrocic to by mnie wysmial bo on chce kogos kto z nim bedzie i bedzie mu wybaczal i trwal przy nim. Nie rozumiem go. Ja go poltora roku blagalam zeby poszedl na odwyk co mialam zrobic? Pozwalac na takie traktowanie? A teraz nie chce wrocic bo stracilam calkiem zaufanie do niego- czy to nie jest normalne? Powiedzial ze pokazalam mu ze nie ma za czym plakac i ze znajdzie sobie kogos kto bedzie z nim na zawsze a nie postawi na nim krzyzyk i w niego zwatpi. Nie wiem jak mialam nie zwatpic po tylu szansach ile dostal? Podniosl 2 razy na mnie reke nie wspomne o tym jak rzucil butem i mialam spuchniete plecy. Ok rozumiem nalog ale blagalam abu rzucil. Co jeszcze mialam zrobic? Czy to nie naturalne ze przestalam mu ufac?
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Dorinka » 31 gru 2016, o 15:01

Ana93 napisał(a):A co jesli chlopak uderzyl po alkoholu i nie pamieta tego? To byl 1 raz a potem uderzyl po roku czasu ale nie bardzo mocno, nie z piesci ale z reki w glowe


Ana93 napisał(a):Ale on wpadl w nalog i byl taki przez nalog wlasnie i to dlatego wlasnie nie wiem.


Ana, bez obrazy, ale te dwie wypowiedzi brzmią trochę, jak forma usprawiedliwienia Twojego byłego. A tego niczym nie da się usprawiedliwić ani alkoholem, ani narkotykami, ani opętaniem czy czym innym ... po prostu się nie da ...
Avatar użytkownika
Dorinka
Miła Kobietka
 
Posty: 39
Dołączył(a): 30 gru 2016, o 22:52
Lokalizacja: Polskie morze

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez Ana93 » 1 sty 2017, o 18:21

Tak wiem ze tlumacze :( ale ja sie staram to jakos zrozumiec :( bo przez 5 lat bylo super tzn mial male odpaly ale nie az tak a potem bylo zle. I niby nie mozna nalogiem tlumaczyc takiego zachowania ale ponoc nalog to tak jakby choroba...:( no wiem to nie tlumaczenie i nie powinnam go usprawiedliwiac :(
Ana93
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 7 lis 2016, o 14:01

Re: Przemoc w związku - Wypowiedz się

Postprzez BlackWolf » 3 sty 2017, o 17:01

Na takie czyny nie ma usprawiedliwienia i nie ma czego zrozumieć...

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]