Hej,
mam do czynienia od roku z pewnym chłopakiem, który chyba nie jest pewny związku- chce czegoś a z drugiej strony się wycofuje. Ma pełno koleżanek, ciągle każdej prawi komplementy itp.
Rok temu mieliśmy sprzeczkę, znienawidziłam go, olałam, uważałam, że jest 'chujkiem' Odseparowałam się od niego. Problem w tym, że on po pół roku sam do mnie wrócił kiedy zobaczył, że ja go naprawdę zignorowałam, że nie ma miejsca w moim życiu dla niego. Robił bardzo dziecinne uniki, zachowywał się bardzo dziwnie. WIEM, że mu się podobam, WIEM, że możliwe, że nie chce mnie stracić- ale chce zaznać wolności.
Ostatnio, od kwietnia znowu jakby się zaczęło- w bardzo dziwny sposób próbował się mnie spytać czy ja kiedyś nie próbowałam z kimś dwa razy- jednak zawsze się wycofywał kiedy ja pytałam się o co mu chodzi. Mijało kilka tygodni on bujał się z jakimiś koleżankami, jednak zawsze jak mnie widział, widziałam w nim jakiś sentyment czy coś. Zwykle ja w związkach czy w znajomościach czekąłam na krok faceta. Ale od końca kwietnia, od początku maja stwierdziłam, że powinnam sama robić swoje, powinnam wykazać inicjatywę. Tak też robiłam. Pisałam do niego sama, wiem jaki on ma zawód, ludzie mówią , że on taki dziwny, nieogarnięty, że sam nie napisze. Ale trudno, zacięłam się, nie odpuszczałam, pisałam do niego, on zaczął sam do mnie pisać. Rozmawialiśmy o wspólnym hobby, pasjach. Widzieliśmy się w międzyczasie z raz czy dwa. Niby nic a jednak zawsze się patrzył. Kiedy ja pytałam się go w rozmowach jak krowie na granicy kiedy się zobaczymy, kiedy mnie zaprosi zawsze było - niebawem, później. tak jakby wiedział, że na niego lecę, a i tak trzymałby mnie w odwodzie. Grał.
Kiedy jednak ja przestawałam pisać, bo uważałam, że nie dam sobei w kaszę dmuchać, po co mi takie gierki, np widziałam, że przychodzi na imprezy tam gdzie ja, zaczyna mi lajkować na fb- jakaś dziwna gierka. Powiem wprost- chcę go, jednak widze, że on jest niezdecydowany, wiem, że ma jakiś problem, wiem, że kocha podróżować i swoją mobilną pracę. WIEM, że mu się podobam, Ostatnio w sobotę przyszedł niepostrzeżenie na imprezę, gdzie miało go nie być- a ja byłam. Widziałam, że wtedy kiedy ja z nim nie pisze, on sam przychodzi tam gdzie ja jestem, bo wie, że mnie spotka ?
Tak jakbym ja mu dawała znaki, że mi na nim zależy ale on nie chciałby się ze mną spotkać normalnie z MOJEJ inicjatywy ale specjalnie przychodzi na imprezy gdzie jestem tak żeby wyszło to od niego. W sobotę znowu rozmawialiśmy bardzo długo, widziałam, zę chce mi coś powiedzieć, byłam miła- ktoś nas przekrzyczał- on jednak stwierdził, że nie pamiętał co chciał powiedzieć i zmienil temat.
Nie wiem co to za facet, bo czasem mam wrażenie, że wie czego chce, że mu się podobam, a z drugiej strony kiedy widzi, że ja się nakręcam, że ja go zapraszam, albo specjalnie chce, żebym była na imprezie- on wtedy się wycofuje. A kiedy jestem miła i jakby nic od niego nie chcę, jestem na spotkaniu ale nie rozmawiam z nim- on wtedy za mną 'lata', chce abym go widziała, zagaduje.
On ma 27 lat ja mam 26- nie wiem co jest nie tak, że nie mogę się z nim dogadac. Rok temu byliśmy ze sobą chwilę, ale doszły jakieś nieporozumienia i olaliśmy się nawzajem. Co mam o tym sądzić? A może ja sobie wkręcam jakąś sytuacje i faceta który mnie nie chce- może on chce wolnego związku. Ale zawsze każdy związek zaczyna się od lekkiego podejścia. Nikt od raz u się nie deklaruje że bedzie chodzić z kimś rok czy pół roku.....
Może ja mam za duże wymagania i jestem za ostra ? Może ja go wystraszylam ostatnio kiedy widział, że się nakręcam na imprezie. A może to wszystko powinno wyjść z JEGO strony a nie z mojej... Bo widzi że ja chcę... A przecież kobieta nie może wykazać inicjatywy
Dodam, że nie miałam nikogo od trzech lat... Na poważnie. Zapomniałam jak się poznaje facetów, jak można wejść w związek... Mnie to już nudzi, dłuży mi się. W sobotę przyszedł na imprezę, później wyszedł na inną, wrócił specjalnie bo ja byłam i co? Chyba się spił i zaczął mi docinać dogryzać... Dziwnie się czułam. Napisałam do niego w poniedziałek bo chciałam się coś spytać- zamiast miło mi odpisać- odpisał SORAWA- tak jakbym była kumplem. A już mi pisał kiedyś inaczej. Co się zmieniło w jego/moim zachowaniu przez tą imprezę ze jestem znowu na levelu koleżanki kumpla a nie kogoś więcej????