czy go wystraszyłam?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

czy go wystraszyłam?

Postprzez milena.milena » 22 cze 2016, o 17:18

Hej,
mam do czynienia od roku z pewnym chłopakiem, który chyba nie jest pewny związku- chce czegoś a z drugiej strony się wycofuje. Ma pełno koleżanek, ciągle każdej prawi komplementy itp.
Rok temu mieliśmy sprzeczkę, znienawidziłam go, olałam, uważałam, że jest 'chujkiem' Odseparowałam się od niego. Problem w tym, że on po pół roku sam do mnie wrócił kiedy zobaczył, że ja go naprawdę zignorowałam, że nie ma miejsca w moim życiu dla niego. Robił bardzo dziecinne uniki, zachowywał się bardzo dziwnie. WIEM, że mu się podobam, WIEM, że możliwe, że nie chce mnie stracić- ale chce zaznać wolności.
Ostatnio, od kwietnia znowu jakby się zaczęło- w bardzo dziwny sposób próbował się mnie spytać czy ja kiedyś nie próbowałam z kimś dwa razy- jednak zawsze się wycofywał kiedy ja pytałam się o co mu chodzi. Mijało kilka tygodni on bujał się z jakimiś koleżankami, jednak zawsze jak mnie widział, widziałam w nim jakiś sentyment czy coś. Zwykle ja w związkach czy w znajomościach czekąłam na krok faceta. Ale od końca kwietnia, od początku maja stwierdziłam, że powinnam sama robić swoje, powinnam wykazać inicjatywę. Tak też robiłam. Pisałam do niego sama, wiem jaki on ma zawód, ludzie mówią , że on taki dziwny, nieogarnięty, że sam nie napisze. Ale trudno, zacięłam się, nie odpuszczałam, pisałam do niego, on zaczął sam do mnie pisać. Rozmawialiśmy o wspólnym hobby, pasjach. Widzieliśmy się w międzyczasie z raz czy dwa. Niby nic a jednak zawsze się patrzył. Kiedy ja pytałam się go w rozmowach jak krowie na granicy kiedy się zobaczymy, kiedy mnie zaprosi zawsze było - niebawem, później. tak jakby wiedział, że na niego lecę, a i tak trzymałby mnie w odwodzie. Grał.
Kiedy jednak ja przestawałam pisać, bo uważałam, że nie dam sobei w kaszę dmuchać, po co mi takie gierki, np widziałam, że przychodzi na imprezy tam gdzie ja, zaczyna mi lajkować na fb- jakaś dziwna gierka. Powiem wprost- chcę go, jednak widze, że on jest niezdecydowany, wiem, że ma jakiś problem, wiem, że kocha podróżować i swoją mobilną pracę. WIEM, że mu się podobam, Ostatnio w sobotę przyszedł niepostrzeżenie na imprezę, gdzie miało go nie być- a ja byłam. Widziałam, że wtedy kiedy ja z nim nie pisze, on sam przychodzi tam gdzie ja jestem, bo wie, że mnie spotka ?
Tak jakbym ja mu dawała znaki, że mi na nim zależy ale on nie chciałby się ze mną spotkać normalnie z MOJEJ inicjatywy ale specjalnie przychodzi na imprezy gdzie jestem tak żeby wyszło to od niego. W sobotę znowu rozmawialiśmy bardzo długo, widziałam, zę chce mi coś powiedzieć, byłam miła- ktoś nas przekrzyczał- on jednak stwierdził, że nie pamiętał co chciał powiedzieć i zmienil temat.

Nie wiem co to za facet, bo czasem mam wrażenie, że wie czego chce, że mu się podobam, a z drugiej strony kiedy widzi, że ja się nakręcam, że ja go zapraszam, albo specjalnie chce, żebym była na imprezie- on wtedy się wycofuje. A kiedy jestem miła i jakby nic od niego nie chcę, jestem na spotkaniu ale nie rozmawiam z nim- on wtedy za mną 'lata', chce abym go widziała, zagaduje.

On ma 27 lat ja mam 26- nie wiem co jest nie tak, że nie mogę się z nim dogadac. Rok temu byliśmy ze sobą chwilę, ale doszły jakieś nieporozumienia i olaliśmy się nawzajem. Co mam o tym sądzić? A może ja sobie wkręcam jakąś sytuacje i faceta który mnie nie chce- może on chce wolnego związku. Ale zawsze każdy związek zaczyna się od lekkiego podejścia. Nikt od raz u się nie deklaruje że bedzie chodzić z kimś rok czy pół roku.....

Może ja mam za duże wymagania i jestem za ostra ? Może ja go wystraszylam ostatnio kiedy widział, że się nakręcam na imprezie. A może to wszystko powinno wyjść z JEGO strony a nie z mojej... Bo widzi że ja chcę... A przecież kobieta nie może wykazać inicjatywy :)

Dodam, że nie miałam nikogo od trzech lat... Na poważnie. Zapomniałam jak się poznaje facetów, jak można wejść w związek... Mnie to już nudzi, dłuży mi się. W sobotę przyszedł na imprezę, później wyszedł na inną, wrócił specjalnie bo ja byłam i co? Chyba się spił i zaczął mi docinać dogryzać... Dziwnie się czułam. Napisałam do niego w poniedziałek bo chciałam się coś spytać- zamiast miło mi odpisać- odpisał SORAWA- tak jakbym była kumplem. A już mi pisał kiedyś inaczej. Co się zmieniło w jego/moim zachowaniu przez tą imprezę ze jestem znowu na levelu koleżanki kumpla a nie kogoś więcej????
milena.milena
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 wrz 2015, o 12:46

Re: czy go wystraszyłam?

Postprzez szotka » 23 cze 2016, o 12:06

Szczerze mówiąc, ja na Twoim miejscu chyba bym sobie go odpuściła.. Wiadomo, że to nie łatwe, bo już dochodzą uczucia, jakiś sentyment. Ale jednak wydaje mi się, że takie podchody to nie jest podstawa do związku, że może on chce być wolnym człowiekiem i kłóci się sam ze sobą. Bo faktycznie podobasz mu się i chce być z Tobą, ale też bawić się - wiele takich typów, niestety. Ja na Twoim miejscu nie marnowałabym na niego czasu. Nie wiadomo ile innych okazji Cię przez niego i oglądanie się za nim, ominęło.
Oczywiście decyzja jest Twoja, a to tylko delikatna rada, czy też opinia z mojej perspektywy. Jakkkolwiek zdecydujesz - trzymam kciuki!

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

70 -> 57 -> 73 -> 66.. cel -> 60 :ok:
Avatar użytkownika
szotka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 18
Dołączył(a): 23 cze 2016, o 09:45
Lokalizacja: Gliwice

Re: czy go wystraszyłam?

Postprzez milena.milena » 28 lip 2016, o 09:08

Cześc, dziękuję za odpowiedź . Tak odpuściłam go sobie ale robię swoje. Kręcę się w tym samym kręgu jesli chodzi o pracę, znajomych. ALe już jestem na tyle pewna, że robię swoje bez niczyjej pomocy.
Pamiętam że jeszcze rok temu kiedy wychodziłam z tej skorupy takiej akademickiej do świata zewnętrznego było mi bardzo trudno. Moja i jego wspólna znajoma traktowała mnie jak dziecko. Pamiętam, że była o niego zazdrosna kiedy między nami coś było. Ciągle się wypytywała. Aż w końcu zerwałam z nią kontakt. Ludzie są jak psy ogrodnika.

Czuję,że zrobiłam wielki krok ku dorosłemu życiu w ten ostatni rok ale też chyba zaczęłam się zastanawiać nad znajomościami. Kogo warto mieć przy sobie, a kogo nie.

Nie wiem dlaczego- zawsze wydawało mi się, że na każdego przyjdzie czas. A tu się okazywało że w większości dziewczyny jakby stwarzały presję 'bycia dorosłym' ogarnięcia się zawodowo i towarzysko. Wiele razy słyszałam coś takiego od tej znajomej. Żaden kolega mi tak nie powiedział, ale dziewczyny.
milena.milena
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 wrz 2015, o 12:46

Re: czy go wystraszyłam?

Postprzez Pletwa Reborn » 28 lip 2016, o 20:34

On chyba się troche po prostu boi tego związku. Nie jest pewny czy jesteś ta jedyna i balansuje na zasadzie: "będę ją miał blisko siebie, póki się nie upewnie że to ta jedyna, a między czasie może coś lepszego znajde". Stąd te zagrywki na unikanie bliższych spotkań, żebyś mu czasem nie zapronowałą chodzenia i jednoczesne podtrzymywanie więzi. (to tylko moja teoria, a nie zasada)
Pletwa Reborn
 

Re: czy go wystraszyłam?

Postprzez ktosia93 » 29 lip 2016, o 21:42

widze ze nie tylko Ty masz problem. Ja też mam podobnie..tyle że on jeszcze chce zebym wyszła za niego za mąż..no ale on ani do mnie sie nie odzywa ani ja do niego tez nie. Jakiś czas temu odezwalam sie do niego pierwsza takie zwykle co tam i gdzie jedzie na impreze a pozniej sam pierwszy do mnie sie odzywał a teraz cisza...a co do imprez owszem był na imprezach i traktował mnie jak swoja dziewczyne i tez troche dziwnie to wyglada..ja mam 23 lata i nie chce wychodzic za mąż ale on nawet nie chce słyszeć mojej odmowy. Ja tez jestem wymagająca i uwazam ze to facet powinien zrobic pierwszy krok i postarac sie a nie kobieta...nie ukrywam że zalezy mi na nim ale nie odrazu juz zareczyny i slub i dał mi jeszcze czas zebym zastanowiła sie nad tym..i jak mam z nim o tym rozmawiac...wiem że to wszystko dziwnie wyglada i ja rozmwiałam z nim o tym ale do niego nic nie dociera i ja odnosze wrazenie ze jak widzimy sie gdziekolwiek na imprezie czy tak sie spotkamy pogadamy to widac ze mu zalezy a pozniej cisza nie odzywa sie i tak jest dopoki ktores z nas sie nie odezwie..albo ja albo on i to wyglada tak jakby on sam nie widział czego chce
ktosia93
Miła Kobietka
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 lip 2013, o 12:48

Re: czy go wystraszyłam?

Postprzez milena.milena » 30 lip 2016, o 10:36

Mężczyźni ogólnie teraz mają i tak łatwiej. Przez facebooki i inne insagramy. Najgorsze jest to, że flirtujesz z kimś a widzisz, że on też ma inne opcje. Że lubi komentuje koleżeńsko zdjęcia innym tak samo jak Tobie, a np się z Tobą spotyka. Niektórzy sobie wkręcają tego facebooka i instagrama ale z drugiej strony jakby facet chciał nawet zauroczył sie w 1 dziewczynie to by chciał tylko tą jedną, a nie po kryjomy rozmawiał czy zadawał się z innymi - TAKŻE WOLNYMI.

Odpuściłam go sobie, wiem, że on teraz jest sam :) Bardzo dziwny typek. Jakby on 'mógł'. Ja uważam że ja też mogę iść na imprezę, poznać ludzi. Mam wrażenie, że coś dziwnego między nami było. Chociaż pewnie on nie przykłada do tego takiej wagi jak ja.

Denerwuję się obecnie kiedy o nim myślę. Wiem, że jest sam. Tydzięń temu widzieliśmy się na imprezie, i ja nie wiem czy on mnie widział czy nie. Pierwszy raz nie podeszłam pierwsza. Prawdopodobnie będzie się to tak ciągnąć. Prawdopodobnie zobaczymy się w sierpniu, albo i nie na wspólnych projektach.

Głupio zaczęliśmy, ja też nie byłam pewna. Byłam zupełnie innym człowiekiem. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że on mną pograł, odrzucił, że udawał że chce a nie chciał...Że mnie trochę omamił bo miałam wrażenie, że za dużo owija w bawełnę... Jeszcze do tego ta koleżanka...

Teraz po roku poznałam się na ludziach, jestem silniejsza. Lepiej się czuję sama nawet psychicznie. Z jednej strony miałam wrażenie, że on chciał mi pomóc jeszcze marzec, kwiecień, maj- a później odpuścił bo widział, że ja nie jestem chętna czy nadal mam jakieś domysły w stosunku do niego.

Obecnie kiedy sama, bez jego pomocy osiągnęłam to co chciałam, mam trochę większy luz. Czasem mam wrażenie, że już mam zwis. Że mam wszystko w dupie. Ale nawet nie chce mi się być miłą i innych poznawać.

On chciał mnie wkręcić w pewne środowisko - tylko nie wiedziałam, czy chce abym z nim była czy po prostu chciał mnie bo byłam ładna, szczupła itp. Czasem miałam wrażenie, że uważa mnie tylko za ciało nie za umysł. Że ten cały rok pracując musiałam mu podświadomie udowodnić,że jestem okej nie tylko w sferze fizycznej ale i psychicznej.

On jest inteligentem. przestał imprezować, stał się coraz bardziej cyniczny. Nie znosi kieyd ktoś jest do niego miły. Tylko, że kiedy ja się do niego uśmiecham miękną mu kolana.. No ale nie chciał się spotykać, zawsze jakaś wymówka. Sam nie ogarnie i nie będzie działał. :) A ja analizowałam :)

Możliwe, ze straciłam rok :)
milena.milena
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 wrz 2015, o 12:46
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]