Uzależniona od niego?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 1 lip 2015, o 01:20

zagubiona76 nie jesteś jedyna, która znalazła się w takiej nieprzyjemnej sytuacji. Spora część kobiet niestety natrafia w swoim życiu na mężczyzn, którzy że tak ujmę obdzierają je z poczucia wartości.
Czytając Twój wątek od razu przypomniała mi się historia pewnej użytkowniczki.
Zgadzam się również z wypowiedzią kartki odnośnie psychologa. Nie zaszkodzi umówić się na wizytę.

Powiem Ci, że ja również kiedyś byłam z potworem. Przez to co się stało także bałam się zaufać komukolwiek, ale w końcu zaufałam i teraz jestem z kimś szczęśliwa. Ten ktoś bardzo stara się odbudować to utracone poczucie wartości.
Taki ktoś stoi również na Twojej drodze. I nie jest to osoba, z którą obecnie jesteś.
Nie bój się przyszłości, bo nie będzie ona taka straszna jak się wydaje.
Oczywiście mam na myśli przyszłość bez obecnego Twojego faceta, którego już dawno powinnaś zostawić.

Powtórzę jeszcze raz -tacy ludzie nie zmieniają się. Choćby przysięgali, choćby nagle byli ''normalni''. Oni nigdy nie będą normalni a związek z kimś takim jest bez przyszłości. I bądź tego w 100% pewna.

Jesteś wartościową osobą, tylko zagubioną, bo ktoś odebrał Ci te wartości.
Co nie znaczy, że ich naprawdę nie masz. Masz, musisz tylko na nowo zaakceptować siebie, uwierzyć, że niczego Ci nie brakuje a przede wszystkim zostawić tą za przeproszeniem mendę.

Nic dziwnego, że szukasz zainteresowania u innych mężczyzn.
Każdy człowiek potrzebuje czuć się kochanym, pożądanym, potrzebnym, szczęśliwym.
Zasługujesz na to, aby być szczęśliwa.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez kartka » 1 lip 2015, o 09:38

Dokładnie tak jak Black napisała - on się nie zmieni. I im szybciej wbijesz sobie to do głowy, tym lepiej dla Ciebie i Twojego komfortu psychicznego. Żadna kolejna "szansa" nie zostanie przez niego należycie wykorzystana. Pomyśl - skoro on otwarcie i bezczelnie mówi, że Ty i tak zawsze mu wybaczysz, to po co miałby się zmieniać? Ten chłopak totalnie niszczy Twoją pewność siebie, manipuluje, robi z Tobą co tylko chce.

I absolutnie nie możesz myśleć w ten sposób, że skoro to Twój pierwszy facet, to musi być też tym ostatnim.
Jak miałam 19 lat, poznałam mojego 'ex' w akademiku. I zwariowałam, dosłownie. Tak mnie trzepnęło, że o niczym ani o nikim innym nie myślałam. Byliśmy razem, a ja zachowywałam się jak nastolatka śliniąca się na widok nowej torebki. Podczas jednego ze spotkań rodzinnych, jakoś zaraz na początku mojego cudownego i wiecznego związku, moja babcia popatrzyła na mnie z litością i powiedziała, że "jeszcze będę miała dziesięciu lepszych facetów" i że nie ma się czym ekscytować. Wtedy to był dla mnie policzek, nie rozumiałam, jak ktoś może mówić, że "nie ma się czym ekscytować", kiedy byłam z najlepszym facetem na świecie i on wybrał mnie, halo! MNIE!
Po ponad roku dowiedziałam się, że mnie zdradzał. I tak się skończyła moja miłość forever&ever. I też przy nim tkwiłam, myśląc, że na nikogo innego nie zasługuję. Myślałam też, że wszystko da się naprawić. I wiesz, co jest w tym najśmieszniejsze? Że to ostatecznie ON zostawił mnie. Gdyby nie to, pewnie też bym się miesiącami i latami zadręczała.
Fakt, moja relacja nie była aż tak destrukcyjna, ale kochałam go i rozstanie (mimo jego niewierności) zrujnowało mój świat a przynajmniej wtedy mi się tak wydawało. Dzisiaj nie mogę zrozumieć, co ja w tym człowieku w ogóle widziałam.
Owszem, będzie bolało jakiś czas, ale wierz mi, sama w pewnym momencie się zdziwisz, jak dobrze sobie bez niego radzisz. A jeśli do tego poznasz kogoś wartościowego, kto będzie się o Ciebie troszczył i będzie wart Twojego zaufania, zupełnie inaczej zaczniesz postrzegać swój chory związek z przeszłości.
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 1 lip 2015, o 21:16

Teraz tylko musiałabym znaleźć w sobie tą siłę, która pozwoliłaby mi uwolnić się od niego, czyli w sumie najtrudniejsza rzecz.. :/
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 1 lip 2015, o 22:52

A co Cię przy nim trzyma?

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez kartka » 1 lip 2015, o 22:59

zagubiona76 napisał(a):Teraz tylko musiałabym znaleźć w sobie tą siłę, która pozwoliłaby mi uwolnić się od niego, czyli w sumie najtrudniejsza rzecz.. :/


Dlatego właśnie powinnaś się wziąć się w garść i znaleźć specjalistę. Spróbuj. Nie masz nic do stracenia. I wierz mi, wyjdzie to Tobie tylko na dobre.
Avatar użytkownika
kartka
Extra Kobietka
 
Posty: 288
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 18:07

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 2 lip 2015, o 11:23

~ BlackWolf - jakbym to ja sama wiedziała.. tu jest największy problem, że ja sama nie mam pojęcia na ten temat.. :/
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 25 sie 2015, o 18:44

U mnie dalej tak samo, bez zmian... dalej żyję z tym facetem, o którym tutaj pisałam.. nie umiem się od niego uwolnić, on ode mnie również nie.. wygląda na to, że tak już zostanie i będę musiała z tym po prostu żyć.. Wiem, że pewnie robię źle, ale nie umiem znaleźć w sobie owej siły.. u psychologa nie byłam, bo zbytnio nie miałam czasu.. Tymczasem pojawił się inny problem, o którym z pewnością muszę zapomnieć - ktoś inny (stara znajomość), muszę o nim zapomnieć, gdyż wiem, że nic z tego nie będzie, bo z kolei on ma kogoś, a ja mam przecież też kogoś innego. Trochę to skomplikowane, wiem, ale sama sobie narobiłam takiego bałaganu w życiu, więc sama muszę się z tym uporać.. będzie co ma być, muszę przyjąć wszystko..
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 26 sie 2015, o 12:28

Jesteś panią własnego losu.
Od Ciebie zależy czy chcesz być przy takim kimś czy nie. Nie od nas, nie od Twojego partnera.
I potrafisz żyć bez niego tylko nie chcesz. W jednym zgodzę się z Tobą -on nie potrafi bez Ciebie.
Żaden tego pokroju facet nie chce zostać sam. Bo ciężko jest znaleźć taką kobietę, która będzie mu wybaczała wszystko. Jednym słowem najwygodniej jest mieć kochanki, robić świństwa i wiele innych rzeczy i mieć pewność, że i tak zostanie to wybaczone. Ale jak Ci odpowiada życie u boku kogoś takiego jak on, to żyj i się męcz na własne życzenie.
Nic dziwnego, że komplikujesz sobie pewne sprawy, bo tkwisz w związku, który nie ma jasnej przyszłości i sama siebie tym unieszczęśliwiasz.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 27 sie 2015, o 12:42

Szczerze miałam nadzieję, że dzięki tej "starej znajomości" będzie mi łatwiej podjąć jakąkolwiek decyzję, jednak niestety nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie. Mam świadomość, że może to dość śmiesznie wygląda z Waszej perspektywy, że co ja wgl robię i jak mogę tak się dać traktować, ale niestety nic nie poradzę, że nie umiem zapanować nad swoim życiem. .;/
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 27 sie 2015, o 13:51

Nie jest śmieszne kochana, ponieważ niektóre z nas były w podobnej sytuacji do Twojej lub nawet w gorszej. Jak widać świat na jednym facecie nie kończy się tym bardziej nie na kimś takim jak Twój obecny facet. I da radę ułożyć sobie życie, poradzić sobie samej, być z tego później szczęśliwą lub być szczęśliwą w nowym, zupełnie normalnym związku.
Musisz tylko być pewna tego, czego chcesz i w końcu wziąć sprawy, swoje życie we własne ręce, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. Sama wybierasz z kim chcesz być i dlaczego. To się tylko tak wydaje, że nie ma się panowania nad własnym losem...

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 27 sie 2015, o 22:28

No właśnie chyba tutaj jest problem, że być może ja właśnie nie dojrzałam jeszcze do miłości i dlatego nie wiem jak się zachować w obecnej sytuacji i wyżalam się tutaj, bo praktycznie nie mam komu.. Niestety wiem, że nikt za mnie żadnej decyzji nie podejmie, że sama się muszę z tym zmierzyć i tak naprawdę, to niezbyt szczęśliwa jestem teraz, ale no w sumie, to wszystko tylko i wyłącznie moja wina i mój błąd..
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 27 sie 2015, o 22:50

Jakąkolwiek widzisz przyszłość bez niego -nie bój się jej.
Jest całkiem inna niż się wydaje, gdy pisze się ją w ciemnych barwach.
Dojżałość moim zdaniem, tu nie ma nic do rzeczy. Czasami w życiu jest tak, że nie ma się komu wyżalić, zwierzyć, gdy w około jest pustka lub ludzie zawodzą.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez Melania » 21 wrz 2015, o 16:06

Uzależnienie od faceta moim zdaniem już nie jest samo w sobie do wyleczenia bez pomocy odpowiedniej osoby. Tacy ludzie często boją się odejść, bo myślą, że będą wciąż sami, a prawda jest zupełnie inna. Szkoda tkwić w toksycznym związku, bo może się okazać, że pod koniec życia będziemy żałowały, że zamiast się bawić i być szczęśliwym to jak się okazało umieramy nie dość, że w samotności, to z myślą, że nie wykorzystałyśmy do końca życia, jakie zostało nam dane.
Melania
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 15
Dołączył(a): 9 wrz 2015, o 21:48

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 22 wrz 2015, o 22:05

Z uzależnieniem od faceta jest tak samo jak z uzależnieniem np. od hazardu czy alkoholu, jeśli się nie podejmie odpowiedniej terapii, to nic sami nie zdziałamy - tak wiem, sama sobie odpowiadam, ale ja niestety nie jestem osobą zbyt silną i zbyt odważną, żeby zrobić ten pierwszy krok i siedzę w tym przysłowiowym "bagnie" zamiast się ratować.. Nie mówię, że jest źle, jednak to już nie jest to samo uczucie i ten sam związek co kiedyś.. teraz są tylko ciągłe podejrzenia, zazdrostki o byle co.. nie wiem ile jeszcze będzie to trwało, ale wiem, że jeśli nie zawalczę o siebie to się w tym związku zakleszczę na amen a wtedy nie wiem co by się musiało stać, żebym wreszcie się opamiętała ;/
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez Kinga88 » 23 wrz 2015, o 09:24

to co Napisałaś jest pierwszym krokiem mówiącym że zaczęłaś myśleć o sobie i to w bardzo pozytywny sposób - tego się trzymaj
Avatar użytkownika
Kinga88
Super Gaduła
 
Posty: 1209
Dołączył(a): 2 wrz 2014, o 10:28

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 27 wrz 2015, o 17:53

Czy jest może jakiś limit czasowy, który obowiązuje w przemyśleniu pewnych spraw? Czy dajmy na to niecały rok, jest już dość długim okresem tego czasu? Pytam się, ponieważ mój partner ciągle mnie naciska i przy każdej odbytej kłótni wypomina mi, że za długo myślę i mam się w końcu zdecydować, bo on chce już małżeństwo i dziecko.. Czy to jest normalne? Czy on ma prawo żądać czegoś takiego ode mnie po tym wszystkim co mi zrobił?
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez Misia32 » 27 wrz 2015, o 20:49

Jejku no ciężki temat. Miłośc bywa trudna, ale jeśli chłopak cie oszukuje, zdradza, i nie szanuje to blagam przemyśl to. Potem własnie faceci mają poczucie że mogą robić wsyzstko... ja bym w zyciu nie wybaczyła.

"Dobre samopoczucie i zdrowa rodzina to dar nie do ocenienia. Zadbaj o komfort w swoim domu i wpuść do niego świeży powiew przez rekuperator."
Misia32
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 20
Dołączył(a): 26 sie 2015, o 21:57

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 27 wrz 2015, o 21:09

No tak, tylko że on sądzi, że przecież nic się takiego nie stało i on mi się dziwi że ja jestem nie pewna co do niego i że mam zapomnieć o tym co on narobił ten jakiś czas temu, bo to było kiedyś, a teraz przecież on się stara i jest wielce kochającym facetem..
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez Gabi.Zuzka1 » 28 wrz 2015, o 00:07

Przeczytałam cały wątek i normalnie nie mogę uwierzyć. Jejku dziewczyno Ty masz dopiero 19 lata i od razu na swojej drodze spotkałaś tak złego faceta. Tutaj już dziewczyny widzę starały się jak mogły, żeby odciągnąć Cię od niego. Ale nie udało się (wielka szkoda) i szczerzę, uwierz mi, że rozumiem Cię...
Na to wygląda, że nie jestem dużo starsza od Ciebie bo tylko dwa lata :) i niestety też wiem co to uzależnienie od chłopaka. Jestem z moim 6 lat w związku. Ja zakochana w nim od pierwszego spotkania, on, pieron wie. Oczywiście oczarowana nim, robiłam wszytko co chciał, przekładałam wszystko dla niego. Początki jak to początki były świetne ale później zaczęły się imprezy i oczywiście inne dziewczyny. Na jednej z imprez zagadał do mojej koleżanki ze studiów, później jakiś czas z nią pisał (nigdy z nią nie spał!). Również jestem pesymistką i również miałam niskie poczucie własnej wartości. Chłopaki umawiali się ze mną i po jednym spotkaniu żegnali. Też myślałam, że nie znajdę tego z którym spędzę życie. I myślałam, że już go mam, tyle że tak zraniło mnie to co zrobił żeby powiedzieć sobie że nie pozwolę sobie na takie traktowanie i nie patrzyłam na przyszłość czy znajdę kogoś czy nie. W 12 godzin spakowałam wszystkie rzeczy od niego i chciałam odjechać... na zawsze. Oj uwierz najtrudniejsza rzecz jaką w życiu było mi zrobić( a nie miałam łatwego życia), siedziałam i płakałam całą noc zanim rano do niego pojechałam. Ale wiesz co sobie uświadomiłam? Że jestem młoda, świat stoi przede mną otworem i czy z nim czy bez niego poradzę sobie. Byliśmy ze sobą już w tedy 1,5 roku i zarówno ja jak i on przyzwyczailiśmy się do siebie, do swoich rodzin, do wszystkiego. Moja babcia go uwielbiała, z bratem się świetnie dogadywał, co piątek piwko i gadali co utrudniało moją decyzję. Ale nie mogłam pozwolić na pomiatanie własną osobą. Jesteśmy kobietami i tak dużo dla nich robimy. Sprzątamy, gotujemy, pierzemy(nie mówię że nie ma mężczyzn którzy tego nie robią) i rodzimy im ich własne dzieci dlatego chociaż szacunek i wierność z ich strony nam się należy, bo robimy to tylko dla nich.
Mnie się udało od tamtej sytuacji (4,5 roku) jestem szczęśliwa poza małymi potknięciami i kilkoma problemami, małymi i dużymi( ale to się chyba zdarza w każdym związku) na prawdę jesteśmy szczęśliwi, tylko u mnie trzeba przyznać nigdy mnie mnie zdradził. Wspieramy się, codziennie mówimy sobie "Kocham Cię" i przede wszystkim ufamy sobie.
Teraz pomyśl, gdzieś tam NA PEWNO jest facet który będzie cię wspierał, doceniał, u którego w ramionach będziesz czuć się po prostu bezpieczna i który zawsze z samego rana powie Kocham Cię. Nie mogę powiedzieć że przestałam być pesymistką ale od tamtego czasu przestałam mieć na uwadze tylko jego. Życie ma się po to żeby z niego korzystać. Ty przy tym facecie tracisz każdą minutę swojego życia. I na prawdę uwierz on się nie zmieni bo jak sama piszesz on nie widzie w swoim zachowaniu nic złego. Jak może się ktoś zmienić skoro nie widzi swoich wad i złych czynów?? Jeżeli boisz się samotności weź sobie kotka, pieska ale odstaw tego faceta! A zobaczysz że szybko się pozbierasz, kiedy tylko wyjdziesz z tego toksycznego związku. I pojawi się ktoś kto po prostu o Ciebie zadba. Masz dla siebie cały świat, jesteś młoda masz tyle możliwości!. Myślisz, że dla czego tak cię goni z tym czasem? Boi się, że mu uciekniesz, a dziecko i ślub pomoże mu Cię przy sobie zatrzymać.
Na prawdę i ja Cię błagam pomyśl o tym. Znajdź w sobie siłę którą na prawdę w sobie masz i powiedź sobie dość!!! Taki facet powinien nie dość że siedzieć to jeszcze być sam. Nie zasługuję na żadną kobietę. Błagam przemyśl to.
I mam prośbę do Ciebie. Chociaż raz dziennie, tylko raz! powiedz sobie, tylko sobie! do lusterka, patrząc w oczy: "Jesteś piękna", uśmiechnij się i odejdź z uśmiechem. Uwierz brzmi głupio i banalnie, ale podbuduję Twoją samoocenę i zaczniesz w siebie wierzyć. Mnie pomogło i na pewno Tobie też się uda. Życzę Ci dużo odwagi i pewności Siebie!
Avatar użytkownika
Gabi.Zuzka1
Miła Kobietka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 11 mar 2015, o 10:06

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 28 wrz 2015, o 17:31

Gdyby to było takie proste jak Wy mi tutaj piszecie, że mam znaleźć tę siłę i odejść to już pewnie dawno bym to zrobiła, ale tak strasznie ciężko jest mi to zrobić.. mogę się powtarzać, ale nie wiem czy to jest jeszcze miłość, czy tylko przyzwyczajenie, ale wiem , że jest coś, co mnie dalej przy nim trzyma, jakiś taki magnesik, kiedy myślę że już już odejdę niedługo, to on zaraz coś powie, zrobi i koniec.. znów powrót eh ;/ Może gdybym miała jakiś cel, albo jakąś alternatywę, dla której znalazłabym tę siłę, ale niestety nikogo ani niczego takiego nie ma, jeśli go zostawię, to zostanę sama, ponieważ więcej znajomych i tak mam od jego strony. Moja przyjaciółka związała się z jego bliskim kumplem i pewnie na każdych spotkaniach i tak byśmy się widywali... Być może to jest dziwne co piszę Wam tutaj, ale to jest chyba jedyne miejsce gdzie mogę się otworzyć, napisać to co myślę i podzielić się swoimi przemyśleniami..
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez BlackWolf » 28 wrz 2015, o 22:21

A bycie szczęśliwą w normalnym związku to nie jest cel? I w ogóle potrzebni Tobie ci jego znajomi? Poza tym jeśli ktoś się z kimś rozstaje, to znajomi i tak zostają. Bo przecież nikt Ci nie zabroni spotykać się z nimi a oni jeśli są normalni, to nie urwą z Tobą kontaktu.
Z resztą nie patrz na innych, bo oni na pewno nie patrzą na Ciebie. I za Ciebie z kimś męczyć się nie będą. Takie jest moje zdanie.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez nihaeel » 29 wrz 2015, o 22:04

bycie szczęśliwą w normalnym związku to zdecydowanie powinien być cel dla każdej z nas
nihaeel
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 29 wrz 2015, o 22:01

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez zagubiona76 » 13 paź 2015, o 23:36

Tyle, że ja się chyba boję nie tyle co samotności, ale jego reakcji na moje zerwanie.. No i podobno im szybciej tym lepiej, a ten związek nadal istnieje, widzimy się praktycznie codziennie i niestety nie ma chyba szansy na to, ażeby te nasze kontakty się nadpsuły, bądź całkiem zerwały.. Oboje już przyzwyczailiśmy się do siebie, przynajmniej tak mi się wydaje, ale co w jego głowie siedzi , to już nie mam pojęcia..
zagubiona76
Miła Kobietka
 
Posty: 29
Dołączył(a): 10 cze 2015, o 20:59

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez majerka » 14 paź 2015, o 09:42

Jeśli jest się w długim związku to potem mamy dylemat czy to miłość, a może tylko przyzwyczajenie do drugiej osoby, że budzisz się z nią na co dzień lub robisz inne ciekawe razem czynności. Obawa przed byciem samym, i możliwie nie znalezienie nikogo innego doprowadza, że chcemy nadal tkwić w toksycznym związku.
majerka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 2 cze 2015, o 12:55

Re: Uzależniona od niego?

Postprzez WeraZamorska » 14 paź 2015, o 10:38

Każdy w jakieś tam części jest uzależniony od drugiej połowy.

Najlepsza wypożyczalnia samochodów luksusowych w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie - http://goodfellas-cars.pl/.
WeraZamorska
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 14 paź 2015, o 10:31
Pani Reklama

Poprzednia stronaNastępna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]