Dziewczyny mam dylemat, w którym nikt nie chce mi pomóc. Wiem, że to powinna być moja decyzja ale potrzebuje obiektywnych opinii.
Skończyłam licencjat, obronę mam 3 października i nie zdążę zapisać się na magisterkę. Pomyślałam, że zapiszę się na drugi licencjat i za rok na magisterkę i pociągnę 2 kierunki. Wiem że może być mi ciężko, to chyba kiepski pomysł, ale nie wiem...
Druga opcja to szukanie pracy i jakiś kurs weekendowy jednoroczny, a potem mgr.
Jestem na garnuszku u rodziców, mam 22 lata i z tego, co mi rodzice powiedzieli studiować mogłam tylko dlatego, że zajmuje się domem czyli robię dosłownie wszystko, a oni przychodzą na gotowe. Gotowanie, sprzątanie, pranie. Nawet głupiego kubka po kawie nie wyniosą do kuchni...
Z jednej strony mam dość i chciałabym się usamodzielnić, iść do pracy i wyprowadzić się do chłopaka. Z drugiej strony wiem, że na dwóch kierunkach na raz będzie mi ciężko (jeszcze z dbaniem o dom i spotykaniem się z chłopakiem), ale to zawsze więcej wykształcenia.
Co myślicie dziewczyny?
Bo ja zaczynam się dołować :/