BabskieSprawy.pl forum dla kobiet

Mam przyjaciela który otworzył firmę budowlaną w Danii. Państewko niby nieduże, ale zadziwiło mnie to co na jego temat usłyszałem.

Podobno u nas wprowadzono program przyjaznego państwa... podobno. Małe porównanie:
U nas np. aby zbudować dom trzeba skompletować teczkę dokumentów i mniej więcej przez rok odwiedzać rozmaite urzędy oraz specjalistów którzy uświetnią owe papiery swoimi pieczęciami. Tam, w danii wystarczy akt własności i plan budowy a urzędnik sam przyjeżdża na plac budowy i to on zajmuje się kompletowaniem dokumentacji. Tak jest praktycznie ze wszystkim. Tam nie chodzi się do urzędów jako petent jak u nas. To urzędnicy mają załatwić dla nas wszystkie formalności i robią to kontaktując się z innymi urzędnikami (przecież wynaleziono internet i maile). Obywatel ma pracować na podatek, a urzędnik nie ma prawa odrywać go od zajęć. Obywatel ma po prostu powiedzieć czego potrzebuje, a oni mają załatwić resztę. Od tego są. Nie sądzicie, że jest w tym jakaś logika?

Mój przyjaciel niedługo spakuje swoją rodzinę i przeprowadzi się tam - w sumie mu się nie dziwię.

Ciekaw jestem co na to powiedzieliby zasiadający na wysokich urzędach szefowie departamentów do spraw ważnych i ważniejszych, którzy wymyślają "ścieżki zdrowia" jakie musi przejść obywatel aby uzyskać zgodę od urzędu na zrobienie czegoś za swoje własne pieniądze i na swoje własne ryzyko - gdyby zamiast żądać przedstawienia dokumentów musieli sami je skompletować ?

Prawda jest taka, że u nas jest straszna papierkologia..
Nawet jak się chce założyc firmę .. Niby i tak skrócili...
Ale to ciągle za dużo....
Prawda jest taka, że to my jesteśmy dla urzędników a nie oni dla nas...
Jeszcze częśto idąc do urzędnika, ma się wrażenie że mu się przeszkadza

u nas to wynika chyba z przeszłości - niemiła pozotsałość z poprzedniego systemu. Niestety przepisy u nas nie ułatwiają życia. Ani urzędnicy.

Właśnie, mi się wydaje że każde państwo poza naszym jest przyjazne dla obywatela tylko nie nasza "kochana" Polska. W której każdy ma każdego w dupie, gdzie potężnie rządzi pieniądz. Zgadzam sie ze Snajperem, moja siostra mieszka w Danii i tam bez porównania żyje jej się lepiej niż u nas. Dla porównania gdy zaszła w ciąże firma w której pracowała płaciła jej niewiele niższą pensję niż jakby pracowała co jest nie do pomyśłenia w naszym kraju. Tam na każdym kroku dbają o człowieka a u nas myślą tylko jakby tu jeszcze więcej kasy od niego wyciągnąć.
NIe wiem czy to będzie odpowiedni wątek ale napisze. Najbardziej było mi wstyd że mieszkam w takim kraju kiedy parę już ładnych lat temu państwo doprowadziło do bankrytctwa pewnego piekarza tylko dlatego że ten rozdawał biedym chleb, którego nie udało mi się sprzedać a nie chciał go wyrzucać. No rzecz Ty w kurw.... aż mi się krew zagotowała. A skur.... w sejmie za pierdzenie w stołek i naciśniecie przycisu wtedy kiedy im każą dostają po 10 tyś diety poselskiej i jeszcze bezczelnie narzekają jak mają z tego wyżywić rodzine.
To samo jest z naszymi mediami,które tylko czekają jakby tu kogoś zgnoići i zarobić na tym. Tak było z Owsiakiem, kiedy jakiś kretyn oskarżył go o ukrywanie ppieniędzy. A nikt nie widzi tego że gdyby nie On to Ci wszyscy ludzie nie dostaliby takiej pomocy od jego fundacji. NIkt nie widzi że facet wypruwa z siebie flaki przez cały rok żeby tylko wszystko było dopięte na ostatni guzik podczas zbórki pieniędzy.
Ale nie u NAS media wolą w głównych wiadomościach pokazać że takie beztalecie jakim jest Justin Bimber jeżdził pod wpływem alkoholu. A co to mnie kur.... obchodzi

Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem swoim prostackim słownictwem ale mnie to strasznie denerwuje jak widzę na każdym kroku że jesteśmy w naszym kraju traktowani jako tania siła robocza i na każdym kroku mieszani z błotem

U nas to obywatel jest dla państwa, a nie państwo dla obywatela. Ważne osoby w Państwie nie myśle o dobru kraju, bo i po co skoro swoje majatki maja poza nim. Takie coś nie powinno mieć w ogóle miejsca, a jednak. Sam szary urzędnik ma niewiele do powiedzenia, on musi realizować procedury wymyślane przez tych wyżej, a przecież to ten szary urzędnik załatwia te wszystkie sprawy, cała reszta jest tylko od siedzenia. Nie ma doświadczenia ani wiedzy. Pracowalam trochę w urzędzie i niestety wiem jak to wygląda. Rzeczy które można załatwić od ręki załatwia sie tygodniami, bo pan dyrektor nie podpisze póki nie podpiszą inni, a inni nim jeszcze inni. No a za szybko też nie można, bo jest jeszcze termin, to po co szybciej. No i dochodzi kwesti osobistych potyczek między dyrekorami i kierownikami.
Niestety też coś wiemy o problemach w załatwieniu czegokolwiek, dostaniu pozwolenia czy dotacji. Budowa? Koszmar ciągnący sie miesiącami. Prowadzenie firmy? Wycisnąć przedsiębiorcę do ostatniej kropli, utrudnić na maksa, zniszczyć. Wspieranie krajowej produkcji? Bzdura! Wspiera się zagraniczne firmy, zwalnia z podatku, naszych doprowadza do bankructwa. Czasem po prostu chce się to wszystko rzucić.

Ale to nawet widać powiedzmy po pracownikach budżetówek....
Nie wiem jak Wy, ale.. mam kontakt często z osobami pracującymi w urzędach, bo ich szkolimy....
Całkiem inna mentalność... np jak tu się pracuje często po godzinach..
klienta obsługuje... to w budżetówce.. 14,30 co państwo tu jeszcze robią....
my zaraz kończymy...

Zakładałam ostatnio firmę i to jest masakra. Uzupełnienie jednego papierka w KRS i do jednego okienka idziesz zapytać się gdzie dostać formularz, do drugiego idziesz po formularz, do trzeciego płacić i do czwartego składać formularz. W każdej normalnej firmie te wszystkie czynności załatwiłaby jedna osoba.
Nie potrzebna nam ta rozbudowana armia urzędników, podobno jest ich aż pół miliona!
Wyobraźcie sobie jakie pieniądze na to idą :/

U nas są bardzo trudne przepisy. Ciężko się połapać w gąszczu tych przepisów, natomiast w danii założenie firmy jest dużo łatwiejsze, bo państwo jest przyjazne.

Powtórzę jeszcze raz "Polska to jedna wielka masakra"...

A ja dodam , ze Polska to po prostu nieprzyjazne pod kazdym wzgledem panstwo ktore traktuje
swoich obywateli jako zlo konieczne.
Ale mam wobec tego pytanie kto ponosi tak naprawde wine za obecny stan rzeczy?
Bo przeciez taka postawa panstwa nie wziela sie z powietrza czy sufitu.
Jak myslicie?

A ja myślę, że Polska to bardzo przyjemne państwo - ale tylko dla ludzi u władzy i urzędników + znajomych. No tragedia, sztucznie tworzone stanowiska pracy, wysokie pensje, mało obowiązków - dużo praw. Jak tu ma być dobrze?