Spytkam się z facetem ponad 3 miesiące, mówil ze mu zalezy, potem ze nic nie czuje, potem znowu, że mu zalezy. Dziś powiedizał ze chce się kolegowac, ze poukładał sobie to wszytsko i ze on narazie chyba musi kobiety zostawić w spokoju, ze mnei uwielbia, że lubi ze mna rozmawiać ale ze nic z tego nie bedzie. TRoche sie pogubilam bo w piatek jeszcze mowil ze my zalezy i cos czuje.. i on tak zmienia zdanie. Nie wiem czy on boi sie zwiazku, czy naprawde jest tak jak mówi.
Spotkać sie i pogadac z nim o tym ? ja i tak kolegoac sie nie bede potrafiła, bo nie wierzę w takie koleżenstwo...
Pwoeidział, że jutro może przyjechać, wole chyba to usłyszeć prosto w oczy niż przez telefon. Gdy jeszcze wypomina mi mojego przyjeciala (faceta) w sumie pierwszy raz, powiedzial ze jak jego nie ma to jest on, ze mam zdjecia z nim, ale gdy pytam czy jest zazdrosny to nic nie odpowiada. I tak mi sie kłóci koleżesnsto i takie jego teskty.