kobieta - problem

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

kobieta - problem

Postprzez gaileusz » 14 lis 2014, o 19:14

Cześć, chciałbym przedstawić pewne sytuacje związane z moją kobietą. Pragnąłbym poznać Wasze opinie na temat owych sytuacji i czy wina leży po mojej stronie, jej czy może pośrodku? Staram się z nią na bieżąco rozmawiać o tym co mnie gryzie, irytuje etc., lecz ona zazwyczaj uważa, że przesadzam i wymyślam i daje się odczuć po jej zachowaniu, że chce zrzucić winę na mnie. Nie chce dopuścić do siebie, że mogła źle zrobić.
Sprawę rozwiązałoby jedno słowo - Przepraszam kotku, ale nie, tak nie można, bo trzeba pokazać, że to nie ja jestem winna tylko Ty. Tak to odbieram, możliwe, że błędnie, bo jednak facet na pewne sprawy patrzy inaczej, a kobieta inaczej, ale cóż ja zrobię, taki nasz los. Opiszę pewną sytuację, która wydarzyła się wczoraj. Dzień jak co dzień wstałem wcześnie rano na uczelnie i wróciłem bardzo późno, byłem zmęczony, ale jak zawsze staram się z moją ukochaną porozmawiać mimo tego, że padałem z nóg, czy to na skype czy na fb o tym jak nam minął dzień itp., standardzik. (Związek na odległość, ona studiuje na innej uczelni niż ja i widzimy się średnio co 2 tyg.).
Ogólnie pisaliśmy chwilkę, zaproponowałem skype za jakieś 30 min., aby porozmawiać tak ogólnie o dniu. Zgodziła się, ale w międzyczasie pisaliśmy i tak na fb o jakichś "śmieciowych" sprawach. I tak po jakiejś chwili kontakt się urwał, po 15 min. napisała mi "zw", pomyślałem pewnie do niej ktoś zadzwonił, mama,tata - ktokolwiek lub ew. lokatorka przyszła pogadać. I tak czekam w między czasie przeglądałem strony, ogólnie zabijałem czas. I tak w dalszym ciągu czekam, czekam, a ona nie daje oznaki życia, napisałem po 1h wiadomość "halo, jesteś?", odczytała wiadomość, ale nie odpisała. Minęły w końcu 4 godziny i nie wytrzymałem, napisałem 2gi raz "coś się stało kotek?"
Odpisała "nieee zagadałam się z "XxX - współlokatorka" "wyborowa mango poszła w ruch".
Odpisałem jej, "to czemu mi nic nie napisałaś skoro czekam na Ciebie", a ona "no bo zapomniałam". Powiem szczerze taka odpowiedź mnie osłabiła doszczętnie, ale nie dałem poznać po sobie mego zdenerwowania, bo łatwo ją wyprowadzić z równowagi, a nie chciałem jej wieczoru psuć.
Ale pękłem i napisałem jej, że czekałem tyle czasu, a nie możesz mi dać krótkiej wiadomości? Coś się jednak w jej toku rozumowania nie spodobało i odpisała tylko "Nienawidzę jak to robisz". Zauważyłem, że jednak przekroczyłem tę cienką linkę i przechlapałem sobie. Spytałem już tak neutralnie, "co robisz", ona że gada z "XxX", a ja "oki to daj znać jak skończysz" odpowiedziała "zobacze ". Od tamtej pory mój maksimum wkurwienia przekroczył bezpieczną linię, ale nic nie odpisałem. Olałem, ale mimo to, byłem tak zdenerwowany ogólnie na całą sytuację i najchętniej bym jej to od razu wygarnął no, ale skype'a pewnie nie chciała, bo rozmawiała z koleżanka, a pisać wiadomości tekstowe, to w ogóle odpadają w takich sytuacjach.
Z rana dostałem tylko wiadomość jak wstałem, że przeprasza, że mi nie napisała na dobranoc, bo zasnęła.
Ok zrozumiałem, ale moje emocje dalej trzymały i napisałem jej żebyśmy porozmawiali na skype'a, bo chcę o tym porozmawiać, ale to jak "XxX" wyjdzie, napisała, że raczej nie pogadamy, bo idzie na lumpki, gdy "XxX" jedzie na uczelnie, a potem jak skończy idzie z nią na zakupy. Trochę mnie to osłabiło, no ale w końcu uległa i włączyła skype'a, lecz gdy była "XxX" w domu.
Wygarnąłem jej wszystko, zaczęła się irytować i wymyślać, że jak takie coś może mnie denerwować. Jednak może skoro jej o tym mówię? Podobne sytuacje zdarzały się wcześniej, mimo, że o nich otwarcie mówiłem. Druga sytuacja wyglądało tak, że dobrze wie, że lubię celebrować pewne daty, a w tym przypadku były to moje imieniny.
Na początku związku na imieniny złożyła mi piękne życzenia i dała czekoladę, ot taki skromny, miły gest, ale umówiliśmy się, że prezentów na imieniny nie będziemy sobie dawać i tak zostało. W tym roku jedynymi osobami, którzy złożyli mi życzenia była koleżanka, dobry kumpel i rodzice.
Ona zapomniała aczkolwiek opowiadała mi, że pamiętała, ale dopiero jak jej o tym powiedziałem, więc trochę to dziwne, że nie chciała mi złożyć nawet głupich życzeń jak wiedziała - ale to tylko imieniny pomyślałem i nie drążyłem tematu. Kilka tygodni temu była bardzo ważna rzecz w moim życiu i bardzo chciałem, aby była tam ze mną i wiedziała o tym, ale wyszło na to, że niestety zaspała mimo, że mieszka niecałe 500m od "pewnego zdarzenia". Przeprosiła mnie na fb za to i wiem, że jej było przykro.
Dobra zdarza się pomyślałem i bardzo mi było przykro z tego powodu, ale wyrzutów jej robić nie będę, no bo to nie jej wina.
Ale czy wczorajszej kwestii nie dałoby się rozwiązać poprzez napisanie, że mam nie czekać ew. powiedzieć koleżance "sorka, ale daj mi 10 min muszę porozmawiać z facetem"? Przecież lokatorka by to zrozumiała chyba? smile
Denerwuje mnie czasem jak rozmawiamy na skype, a ona przegląda stronki, gdy do niej mówię.
Zdarzają się sytuacje, gdy rozmawiamy i nagle przychodzi jej lokatorka i zaczyna z nią rozmawiać, a ja się czuję jak ten "z boku" wink Takie uroki na odległość można pomyśleć, ale takie sytuacje irytują i wzbudzają niepotrzebne negatywne emocje.
Ogólnie w związku bardzo jesteśmy szczęśliwi, pisze mi czasem słodkie smsy, wiadomości na fb, zależy jej bardzo na nas i mi też, bardzo ją kocham, seks również jest u nas bardzo udany, oboje jesteśmy w pełni zadowoleni, ale brakuje mi czasami z jej strony pikantnych smsków, czy też wiadomości, a utrzymywanie na odległość zainteresowania fizycznego jest moim zdaniem bardzo ważna. Jest niesamowitą kobietą i mógłbym z taka spędzić resztę życia, bo jest zaradna, dbająca o więzy rodzinne, dobra i inteligentna osoba, wiele cech, które posiada są idealne dla mnie, lecz pewne wymienione kwestie są strasznie irytujące, a dobrze wie, że jestem wrażliwy na niektóre sytuacje o których jej otwarcie mówię, a ona i tak potrafi mnie zranić swoją obojętnością do pewnych spraw. Czasem potrafi być słodka i milutka, a czasem wykazuje się całkowitą obojętnością.
Bywają dni, że w ogóle się nie odezwie sama, ale zazwyczaj to ja inicjuję rozmowę i nie ma tego problemu, a nie chcę próbować nie pisać, bo jednak mimo wszystko tego kontaktu bardzo potrzebuję. Myślę, że każdy facet chciałby, aby kobieta czasem sama inicjowała pewne sprawy, a nie czekać na swojego ukochanego smile.
Dużo rozmawiamy i świetnie się dogadujemy, mamy podobne poglądy na świat, ale w niektórych kwestiach to przesadzam czy nie? Jak myślicie, chciałbym poznać

Waszą opinię z zewnątrz. Może poprzez Wasze rady spojrzę na to z innej perspektywy i dojdę do wniosku, że rzeczywiście przesadzam i mam jakiś problem ze sobą? Dzięki Waszym radom postaram się poprawić swoje zachowanie, aby nasz związek był jeszcze lepszy:) Przepraszam, że momentami chaotycznie napisane, ale przelewam po prostu swoje myśli nie zważając na błędy stylistyczne. Uprzedzając pytania mamy po 24 lata i nasz związek jest stosunkowo młody, bo trwa 3 lata w tym przez dodatkowo rok się zapoznawaliśmy. Gdy macie jakieś pytania, to śmiało pisać, bo pewnie nie wszystko co powinienem, to dodałem, ale na chwilę obecną nic innego nie przychodzi mi na myśl. Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie! smile
gaileusz
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 14 lis 2014, o 19:13

Re: kobieta - problem

Postprzez Luna » 14 lis 2014, o 20:22

Moim zdaniem to chciałabym mieć takiego faceta który jest taki jak ty.

I nic nie robisz źle. Albo twoja kobieta się znudziła albo już sama nie wiem.

POKONAM TRUDY, MOZOŁY CZY BĘDZIE GORZEJ CZY LEPIEJ
UŚWIĘCĘ SŁOWEM ANIOŁY, ONE POMOGĄ MI WZLECIEĆ...
Avatar użytkownika
Luna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 642
Dołączył(a): 9 wrz 2014, o 07:40
Lokalizacja: Zachód

Re: kobieta - problem

Postprzez Czarna » 15 lis 2014, o 13:54

Nie masz problemu ze sobą, ale moim zdaniem przesadzasz. Związki na odległość z reguły rządzą się swoimi prawami, tym bardziej, że Twoja dziewczyna nie mieszka sama. Oczywiście, w pewnych sytuacjach mogłaby być bardziej wrażliwa na Twoją "obecność", ale... takie są okoliczności. Wiem, że to może denerwować, ale nie wyolbrzymiałabym tego. Natomiast jedna rzecz zwróciła moją uwagę. Czy już nie można porozmawiać normalnie przez telefon, tylko fejs i skajp, zwłaszcza jeśli są problemy? Ja wiem, że jest taniej, ale to proszenie jej o włączenie skajpa było słabe. W takich sytuacjach od razu chwyta się telefon i wyjaśnia sprawę.

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: kobieta - problem

Postprzez Jamelia » 16 lis 2014, o 13:06

Zgadzam się z Czarną, czasem są takie sytuacje że należy zadzwonić, tak normalnie z telefonu...

Ale co do istoty sprawy, uważam że Twoja kobieta ma lekki przesyt Ciebie...
Dlatego zaczęła traktować Cię olewająco. No, tak to widzę.
Oczywiście nie ma nic złego w tym że tęsknisz i szukasz z nia kontaktu,
ale czasem i w miłości można przesadzić.
( Nie słyszałeś o tym jak to ktoś kiedyś zagłaskał kotka na śmierć) ? ;)

Proponowała bym wrzućic troche na luz i pozwolic jej zatęsknić.

Zawsze trzeba podejmować ryzyko.Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie...
Avatar użytkownika
Jamelia
Moderatorka
 
Posty: 3270
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 14:47

Re: kobieta - problem

Postprzez Kris » 17 lis 2014, o 18:02

Gościu nie robisz nic źle. Ja też bym się wkurwiał jakby mnie tak traktowała. Na Twoim miejscu sam zacząlbym ja tak samo traktować. Niech sobie pomyśli że masz ja gdzieś, może zacznie się normalnie zachowywać. Albo po prostu już ją ten związek nie kręci. Sam byłem w związku na odległość i to jest porażka. Czasami trzeba walnąć w stół żeby zobaczyła że nie dasz robić z siebie debila.
Słodkie smski jak to napisałeś ona może pisać żeby załagodzić sytuacje bo wie że czasami sobie za dużo pozwala. Ja proponuje też kilka razy się w taki sam sposób zachować niech zobaczy jak to jest. Czasami taka terapia wstrząsowa jest wskazana żeby sprawdzić czy rzeczywiście tej drugiej osobie na nas zależy.Jak będzie chciała któregoś dnia porozmawiać na skaypie to olej ją a po kilku godzinach powiedz że zapomniałeś bo kolega wpadł.
Głowa do góry kolego i nie zwalaj całej winy na siebie bo tak nie jest. I nie daj się jej manipulować, bo widze że rzeczywiście swoją wine próbuje obrócić przeciwko Tobie. A jak focha strzela to całkowicie Cie olewa.

Miłość odbiera rozum tym, co go posiadają,
a daje tym, co go nie mają.
Avatar użytkownika
Kris
Samiec
 
Posty: 2457
Dołączył(a): 23 sty 2013, o 08:39

Re: kobieta - problem

Postprzez oOosylwiaoOo » 17 lis 2014, o 20:21

Zgadzam się z każdą wypowiedzią. Nic złego nie robisz....A gdy jest problem to po prostu zadzwoń. Nie można żyć ciągle przez wirtualny świat...Sama wiem to po sobie. Raz na jakiś czas zadzwonię do swojego faceta i powiem mu słowa kocham Cię i że bardzo tęsknie. Wtedy widzę i czuje, że jest mu miło, a też mieszkamy kawałeczek od siebie :)
Nie można robić nic na siłę. Zwolnij tempo, nie naciskaj, spróbuj zrobić tak jak robi dziewczyna, żeby poczuła się jak Ty w takich momentach się czujesz. Nie chodzi mi o żadne kłótnie, tylko po prostu zrób mały dystans, dajcie sobie czas, może sama napisze i zapyta dlaczego milczysz itp.
oOosylwiaoOo
 
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]