Jestem dzieciakiem, więc proszę się ze mnie nie śmiejcie
Ostatnio mieliśmy "małe problemy" z chłopakiem, w wyniku czego musiałam udać się do ginekologa na badanie a potem zakupić tabletki.. Chłopak wszystko załatwił i powiedział żebym się nie martwiła on wszystko załatwi. Wyszło tak że to jednak ja zapłaciłam za wizytę (70zł) i mówił że mi potem odda.
Od dawna również umawialiśmy się na poniedziałkowe kino.. chociaż po tej całej sytuacji nie miałam ochoty iść do kina (nie chodziło o pieniądze, tylko o sytuację, z powodu której musiałam udać się do ginekologa) to poszliśmy.. bo on już wcześniej zarezerwował bilety. Oczywiście on za wszystko zapłacił..
Są ferie a mi zostało 10zł w portfelu, zbliża się studniówka (już druga, wcześniej była jego) i trzeba kupić wódkę, głupio by było aby on znowu za to płacił.. Już dzisiaj odmówiłam kolejnego wyjścia z koleżankami. Od mamy pieniędzy już nie wyciągnę bo spore koszty ogólnie na studniówki poszły, i nawet głupio by mi było prosić mamę o jakiekolwiek pieniądze.
To była moja wizyta u ginekologa, z drugiej strony zaoferował że za wszystko zapłaci.. jednak zwyczajnie głupio poprosić go o zwrot "obiecanych pieniędzy".. a może poprosić o pożyczkę i powiedzieć że te pieniądze mu zwrócę jak tylko uzbieram? Jak myślicie? Jak to wszystko zrobić aby było taktownie? Czy lepiej zapożyczyć się gdzieś indziej?
// Wiem, myślicie sobie dziecięce sprawy, co to było 70zł.. No ale jak dla mnie dla dzieciaka to jest spora kwota.