Brak ochoty na seks z ukochanym

Rozmowy o seksie i seksualności,o naszych pragnieniach, fantazjach erotycznych. Jak zabezpieczyć się przed niechcianą ciążą? Te i inne tematy związane z seksem i antykoncepcją poruszamy tutaj.

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Takatoli » 18 wrz 2014, o 09:50

Mam podobny problem.
Z moim jestem niecałe dwa lata. Mieszkamy razem niewiele ponad rok. Jest moim pierwszym.

Często nie mam ochoty na niego, bo wiem, że nie dostanę czego chcę. Nie jest dobry w łóżku, choć się stara, bardzo się stara. Jego nie problem jest zaspokoić. Albo jestem na tyle dobra, albo On jest na tyle wrażliwy.
On myśli, że ja po prostu więcej czasu potrzebuję żeby dojść. Tymczasem robi to po prostu źle.

Mam opór, by w trakcie mu mówić "tak jest dobrze", "tak jest źle", "zrób tak", "zrób inaczej".

Ogólnie Nasz związek się stale rozwija, jest coraz lepiej, Nasze igraszki łóżkowe są coraz odważniejsze, coraz przyjemniejsze. Więc wierzę, że wkrótce bez żadnych obaw będę w stanie mu mówić o swoich odczuciach w łóżku tak samo jak poza nim.

Tak jak piszecie, ważna jest rozmaitość w łóżku, bo się nudzi. Niestety mój Ukochany nie jest za bardzo kreatywny - muszę jakoś jego twórczość seksualną rozbudzić. W końcu jest artystą, jest gitarzystą. Niech tworzy wspaniałą muzykę także w łóżku! ;-)

Ale najważniejsze są relacje pomiędzy partnerami. Uważam, że przede wszystkim należy rozmawiać, a właściwie nauczyć się rozmawiać ze sobą tak, by oboje się właściwie rozumieli - bo mówić to nie sztuka, sztuką jest mówić ZROZUMIALE DLA DRUGIEJ OSOBY.
My staramy się mieć dobry kontakt, staramy się wyrażać Nasze emocje, on wie, że mam opory jeszcze w pewnych kwestiach, szanuje to i czeka. Jeszcze daleko nam od ideału, ale staramy się :)
Avatar użytkownika
Takatoli
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 18 wrz 2014, o 09:15

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 10:27

Doskonale cię rozumiem.
I masz rację - trzeba rozmawiać, być otwartym na różne tematy, trzeba mówić wprost, czego się oczekuje. Ja jeszcze nie do końca potrafię to zrobić, krępuję się, ale pracuję nad sobą. Nie wiem, czy przy najbliższym spotkaniu od razu będę umiała mu to wszystko wytłumaczyć, ale będę starała się stopniowo wyjaśniać mu, czemu jestem taka oporna i co oboje powinniśmy zrobić, abym ja zmieniła swoje nastawienie do seksu, i by obojgu było nam po prostu dobrze.
Czytając wszystkie te wypowiedzi tu, uświadomiłam sobie, że moja niechęć nie jest jakimś moim wymysłem, że są wyraźne powody i niekoniecznie tylko ja jestem winna. Mój partner też będzie musiał pewne kwestie sobie uzmysłowić. Musi też nad sobą popracować, żeby np. nie dochodził szybko, by był bardziej stanowczy w łóżku i wykazywał większą inwencję twórczą :)
Ja tam teraz wiem, że będzie dobrze. Myśl o ślubie jeszcze bardziej nastawia mnie optymistycznie :)

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Takatoli » 18 wrz 2014, o 13:41

Właśnie...
Kwestia zbyt szybkiego dochodzenia... Bardzo mi to przeszkadza.... Ja się rozkręcam, a on już kończy.
Czytałam na różnych forach, że z wiekiem to przejdzie.
No cóż... Mój chłopak ma 24 lata - ile mam czekać? :>

Ile ma Twój Melania Si?

W kwestii przedłużenia stosunku, są silikonowe nakładki na penisa, które opóźniają erekcję. Chcę to coś kupić, na allegro jest bardzo tanie, a podobno bardzo skuteczne.
Avatar użytkownika
Takatoli
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 18 wrz 2014, o 09:15

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez redorange666 » 18 wrz 2014, o 13:56

NIe z wiekiem mu nie przejdzie... to długie ćwiczenia aby nauczyć się kontrolować finisz... i wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia.
skąd wzięłaś taki mit??? :D :D :D :D Taki sam jak ten że jak się seks na stojącu uprawia to nie da się zajść w ciążę bo pleminkom trudno płynąc pod górę. :D :D :D :D ale mi tym hasłem humor poprawiłaś. :D
Avatar użytkownika
redorange666
Samiec
 
Posty: 2180
Dołączył(a): 26 sty 2014, o 15:58
Lokalizacja: Śląsk

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 14:36

hahaha :D plemniki zawsze znajdą swoją drogę :D

co do szybkiego dochodzenia... mojemu się zdarza zbyt wcześnie zakończyć to, co moim zdaniem jeszcze się nie rozkręciło :P Jednak Redo ma rację... wiek nie ma tu znaczenia. Widzę u mojego partnera, że jest coraz lepiej, coraz dłużej wytrzymuje :D Bo pierwszy raz był... tak jakby go nie było :p ... ale teraz pewnie znowu by nie podołał... mamy zbyt długa przerwę.
Wiem tylko, że jak często się praktykuje to i owo, to naprawdę efekty mogą być zadowalające :) W końcu trening czyni mistrza ;)

Takatoli - mój ma 23.

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez zelda87 » 18 wrz 2014, o 17:23

Trudna sprawa. po pierwsze może warto zamieszkać razem przed ślubem. Znam kilka par które szybko się rozstały po ślubie właśnie z powodu nie mieszkania razem. A u Was jest jeszcze problem braku seksu albo raczej ochoty na niego. Nieciekawa sprawa
zelda87
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 19
Dołączył(a): 17 sie 2014, o 22:57

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 17:51

No nieciekawa, ale na temat zamieszkania już się wypowiadałam.

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Takatoli » 18 wrz 2014, o 21:24

redorange666 napisał(a):NIe z wiekiem mu nie przejdzie... to długie ćwiczenia aby nauczyć się kontrolować finisz... i wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia.
skąd wzięłaś taki mit??? :D :D :D :D Taki sam jak ten że jak się seks na stojącu uprawia to nie da się zajść w ciążę bo pleminkom trudno płynąc pod górę. :D :D :D :D ale mi tym hasłem humor poprawiłaś. :D


:D :D :D a wyobraź sobie, że w necie pełno takich mitów. No cóż... a ja chyba tak mam w genach, że wiele łykam jak pelikan :P

a tak serio... nooo z tym wiekiem coś niby jest... z wiekiem (z czasem) nabywa się doświadczenia i umiejętności samokontroli.

Czyli tak,... (żeby było w temacie)
Abym miała większą ochotę na seks, On musi się starać się powstrzymywać, i dawać mi rozkosz, a ja natomiast muszę zacząć go wreszcie instruować.
Avatar użytkownika
Takatoli
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 18 wrz 2014, o 09:15

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 21:56

Takatoli napisał(a): Czyli tak,... (żeby było w temacie)
Abym miała większą ochotę na seks, On musi się starać się powstrzymywać, i dawać mi rozkosz, a ja natomiast muszę zacząć go wreszcie instruować.


No chyba o to właśnie chodzi :) Ja najpierw muszę się nauczyć, jak go instruować w sprawach łóżkowych. Z pozoru to takie łatwe...

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Fas_Olka24 » 18 wrz 2014, o 22:03

A co w tym trudnego Melania ? Ja nie wyobrażam sobie związku bez rozmowy. A czy rozmawiam na temat seksu czy brudnych naczyń to bez różnicy. Kurczę! Nie wiem, dlaczego z tematu seksu robicie nie wiadomo co. Przecież to zupełnie naturalna sprawa.
Avatar użytkownika
Fas_Olka24
Fajna Kobietka
 
Posty: 234
Dołączył(a): 10 sie 2014, o 16:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Astra » 18 wrz 2014, o 22:27

No wreszcie ktos z glowa czyli Olcia, trafil w samo sedno wyobrazen o seksie i tej calej otoczki jaka sa rozmowy .
I bardzo dobrze, bo moze wreszcie wiele osob zacznie myslec o seksie zupelnie w normalnych kategoriach, bez zbednej woalki. :ok:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 22:29

To super, że jesteście takie doświadczone. Jeszcze trochę i do was dołączę ;)

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Fas_Olka24 » 18 wrz 2014, o 22:33

Tutaj nie chodzi o doświadczenie a o ROZMOWĘ Z PARTNEREM! Podstawą zadowolenia w łóżku jest poznanie swoich potrzeb. Zarówno Ty jak i partner macie prawo dowiedzieć się co Was kręci i co Was podnieca. Jeśli jesteście na tyle dojrzali do tego by uprawiać seks to chyba też powinniście być gotowi na rozmowy o tym. Zarówno przed i po stosunku.
Avatar użytkownika
Fas_Olka24
Fajna Kobietka
 
Posty: 234
Dołączył(a): 10 sie 2014, o 16:07
Lokalizacja: Śląsk

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Astra » 18 wrz 2014, o 22:54

Mysle, ze juz jasniej , prosciej i czytelniej nie mozna wylozyc kawy na lawe .
Szczera rozmowa, to zazwyczaj gwarancja udanego i pelnego ekscytacji seksu.
A potem sie dziwimy , ze w seksie nam nie wychodzi, bo jak ma wyjsc skoro nie mowimy o tym co nas podnieca i jakie mamy fantazje czy marzenia .
Samo nic z nieba nam nie spadnie.
A seks by byl niebianski to musimy sobie na niego zapracowac wlasnie zwyczajnym ,,gadaniem,, o tej
rozkosznej niebianskosci.
I tyle w temacie. :ok:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 18 wrz 2014, o 23:07

No wiem, że nie da się już prościej. Ja to wszystko rozumiem i dziękuję wam za te wszystkie spostrzeżenia i rady.
Może potrzebowałam, żeby ktoś mi to uzmysłowił. Czasem najprostsze rzeczy wydają się najtrudniejsze. Miałam problem, który już wiem, jak rozwiązać.
Możemy zamknąć ten temat, bo nie da się już nic więcej tu dodać.

Pozdrawiam Was ;)

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Sol » 19 wrz 2014, o 01:37

Czasami mam wrażenie, że rodzice i ludzie ogólnie robią nam wielką krzywdę. Spójrzcie.Dorosłe kobiety a nie potrafią mówić o seksie. Uprawiają go, ale rozmowa?
Nie oceniam tutaj konkretnie Was. Bo tak już pewnie zostałyście wychowane. Ale uważam, że wstrętne jest to jak w Polsce sprawy się mają. Żeby dopuścić do tego, aby dorosłe kobiety się krępowały kogoś kto poznał je od najintymniejszej strony.


Poza tym, jeśli facet nie wie jak ma to robić, to czemu nie weźmiecie inicjatywy w swoje ręce? Odpowiednia pozycja i.. już. Kilka razy wy ich zdominujecie i powinien zajarzyć jakie tempo, jak długo.

Seks jest dla obojga nie tylko jednej strony. Dlaczego jemu ma być dobrze, a wy nie macie mieć żadnej satysfakcji? Że kobieta to ma tylko dać, spełnić swój "obowiązek"?

Nie rozumiem.

Niech pozytywna energia Cię nie opuszcza.
Avatar użytkownika
Sol
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 29 sie 2014, o 00:57

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Takatoli » 19 wrz 2014, o 08:44

I tu można właśnie nawiązać do (swojego czasu głośno omawianego) Wychowania Seksualnego.
Uważam, że takie coś powinno istnieć.

Po pierwsze: Rodzice powinni wiedzieć, że nie wolno unikać tego tematu. Należy rozmawiać, wyjaśniać, tłumaczyć dziecku
(wiadomo - w sposób adekwatny do wieku).

Po drugie: W szkołach nauczyciele powinni być dobrze wyszkolenie w tej kwestii (jak uczyć). Nie sztuką jest zlecić zajęcia wychowania seksualnego, a nawet posiedzieć z wychowankami 45min. na takim "przedmiocie zajęć". Przecież nie o to chodzi...
Dzieci, młodzież powinny z lekcji wynieść to co najważniejsze. Już w młodym wieku powinny wiedzieć, że seks istnieje, że to nie jest nic złego, że to normalne. Ktoś powinien im mówić o wartości seksu, że wiąże się z miłością, zaufaniem itp.

Po trzecie: Ogromne mają znaczenie relacje rodziców, jeśli one w ogóle istnieją. Dziecko wychowywane przez jednego rodzica traci bardzo cenną lekcję. Lekcję miłości partnerskiej (poznaje miłość rodzicielską, baterską itp. - partnerskiej nie pozna). I kiedy przychodzi moment zakochania - właściwie nie wie jak powinien wyglądać związek, nie wie jak go tworzyć właściwie.


I tak oto dosyć długo miałam opory do seksu, bo wydawało mi się, że wciąż jestem za "mała". W domu nie rozmawiało się o tym, z rodzeństwem - ale to tak w żartach. W szkole także na pseudo lekcjach wychowania seksualnego, wszyscy się śmiali. Nauczyciel albo po prostu robił czas wolny dla nas na 45min, albo opowiadał baaaardzo ogólnikowo. Typu kiedy można zacząć, jak dochodzi do ciąży, o odpowiedzialności w momencie "zaciążenia".
No i byłam wychowywana przez samotną matkę. Wciąż mnie zadziwiają pary starszych ludzi - że wciąż ze sobą są... Jak to możliwe... Moja mama rozstała się z mężem (bo ją bił) jak miałam jakieś 3 latka. Dla mnie normalne były osoby bardzo samodzielne, samotne.
Mam 26lat i wciąż widząc pary staruszków ..,. nie mogę się napatrzeć... Podziwiam ich za to że tyle ze sobą wytrzymali... Popadam w zachwyt jakie to jest cudowne, jaka miłość ich musi łączyć,... To jest moje marzenie.... MIŁOŚĆ DO ODLEGŁEJ STAROŚCI.

Widzicie, nie bardzo miałam skąd czerpać właściwe wzorce... Dlatego SEX, dla niektórych tak oczywisty, tak normalny... Dla innych staje się pewną barierą... Czymś... czego MUSI SIĘ NAUCZYĆ. Nadrobić zaległości w wiedzy. Jestem dorosła, wiem na czym to polega, wiem o relacjach jakie powinny być pomiędzy zakochanymi, wiem że o seksie należy rozmawiać...
A jednak... mimo, że wiem.... mam blokady... Rozmowa o tym, o czym nie rozmawiałam całą swoją młodość jest dla mnie wielką trudnością.
Avatar użytkownika
Takatoli
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 18 wrz 2014, o 09:15

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Sol » 19 wrz 2014, o 10:13

Nie zakładaj, że inni wiedzą to od razu. Ja żyłam w kompletnej rodzinie, o seksie się nie mówiło, ale nie miałam trudności z dostępem do rzetelnej wiedzy..Ale ja też musiałam się nauczyć. Pierwszych związków też. My nie dostajemy +10 do doświadczenia. Mamy tak samo teoretyczną wiedzę jak Ty. Różnica taka, że inaczej spostrzegamy temat seksu.


Mnie trochę gubi podejście ludzi do związków, miłości. Traktuje się to często jak jakiś kawałek wyrwany z legend i mitów. Że związek jest taki i siaki, że najlepiej to i tamto. Bzdura.
Związek to relacja międzyludzka, jak z każda inna, tylko uderzająca w inne rejony. Zdrowy związek buduje się jak każdą inną relację z człowiekiem. Nie ma tu cudów na kiju.
Szczerość, zaufanie, lojalność, otwartość na drugiego człowieka. To odpowiednia ścieżka do dobrego związku. Nie porzucanie kogoś, bo coś nie zatrybiło w pewnym momencie. W związku jest się pomimo przeszkód, a nie dlatego, że ich nie ma.

Niech pozytywna energia Cię nie opuszcza.
Avatar użytkownika
Sol
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 29 sie 2014, o 00:57

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Takatoli » 19 wrz 2014, o 10:42

a tak mniej w temacie, ale w temacie
(znalezione na demotkach)

"Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską. Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, pobiegł do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem."
Avatar użytkownika
Takatoli
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 12
Dołączył(a): 18 wrz 2014, o 09:15

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 19 wrz 2014, o 12:21

Takatoli dobrze to ujęła.
"Widzicie, nie bardzo miałam skąd czerpać właściwe wzorce... Dlatego SEX, dla niektórych tak oczywisty, tak normalny... Dla innych staje się pewną barierą... Czymś... czego MUSI SIĘ NAUCZYĆ. Nadrobić zaległości w wiedzy. Jestem dorosła, wiem na czym to polega, wiem o relacjach jakie powinny być pomiędzy zakochanymi, wiem że o seksie należy rozmawiać...
A jednak... mimo, że wiem.... mam blokady... Rozmowa o tym, o czym nie rozmawiałam całą swoją młodość jest dla mnie wielką trudnością."

Mówicie, że wszystko jest takie oczywiste. Bo jaki to problem, aby po prostu porozmawiać z partnerem... Bo przecież na tym polega związek, by mówić o wszystkim, o seksie jak najbardziej. ALE! To się tak wszystkim wydaje, że to jest takie proste. Niby wiem o tym, że gdybym porozmawiała z Nim od serca, to problemy by się skończyły. Ale to gdzieś bardziej w psychice siedzi... Również wychowywałam się w pełnej rodzinie, miałam w szkole lekcje wdżwr, a mimo tego nie miałam skąd czerpać wiedzy na temat seksu. Dla rodziców był to temat tabu. Jak na filmie pojawiały się sceny łóżkowe, to rodzice robili się czerwoni, mama pod byle pretekstem przełączała kanał, panowała wtedy niezręczna cisza... Ale czy mam ich za to winić, że nie potrafili po prostu o tym porozmawiać, wyjaśnić? Nie, nie winię rodziców za to, że nie umieli mi tego wytłumaczyć... Kiedy pojawił się pierwszy chłopak w moim życiu mama odważyła się na rozmowę ze mną o seksie - tak ku przestrodze. Jednak była ona na zasadzie, co mi wolno, na co powinnam uważać, a najlepiej żebym w ogóle tego nie robiła, bo przecież jak to będzie o mnie świadczyć, że przed ślubem stracę cnotę. Podała suche fakty, suche informacje, w których po prostu brakowało mi czegoś... ale tacy po prostu są moi rodzice, może otwarcie nie umieli o TYCH sprawach rozmawiać, ale jak trzeba było, to zawsze byli obok, starali się... Swój pierwszy raz i tak z nim przeżyłam i potem często to robiliśmy, ale TO ON mi mówił, co mam robić (był doświadczony). Teraz jestem z innym. ON nie ma tyle wiedzy na temat seksu. Wie, jak się za to zabrać, wie na czym to polega, wie co ma robić, ale nie jest w pełni doświadczony. Ja już jakieś tam doświadczenie posiadam, ale mimo tego mam BLOKADĘ. Nie umiem mu powiedzieć, zróbmy tak a tak...
Każdy ma inną osobowość, inny temperament, każdy inaczej podchodzi to pewnych tematów, mamy różne wzorce i różne wartości też są nam wpajane, różnie przyswajamy informacje i czerpiemy wiedzę, jednym z łatwością przychodzi wykorzystywać ją w praktyce, niektórzy nie mają oporów by brać sprawy w swoje ręce, przejmować inicjatywę, pokazywać komuś, co i jak ma zrobić.
INNI mają z tym problemy, jakieś blokady psychiczne, jakieś skrępowanie, wstyd, niepewność... Dla jednych to takie oczywiste, że jak się jest z kimś w związku, to jaki problem pogadać o seksie, o zepsutym samochodzie czy co zrobić na obiad... Ale to, że ktoś tego nie potrafi nie znaczy, że jego związek jest zły, oparty na nieszczerości, że nie ma przyszłości czy coś... Niektórzy potrzebują czasu by się otworzyć przed kimś w 100%. Nieważne ile się jest ze sobą; pół roku czy 2 lata - każdy ma swój czas. Może właśnie teraz jestem na takim etapie, że muszę się odblokować i otwarcie bez skrępowania zacząć rozmawiać z Nim o seksie, bo zawsze były to tylko jakieś skrawki rozmowy o nim. Ktoś, kto nie był w takiej sytuacji tego rzeczywiście może nie rozumieć. Wszystko wydaje się takie proste, gdy patrzymy na coś z boku. Tak, jak już pisałam - dla niektórych rzeczy proste, oczywiste wydają się najtrudniejsze - tak jak rozmowa wydaje się taką błahostką, a jednak są osoby, którym sprawia trudności. Ale nie uważam, żeby to był jakiś wielki problem, który miałby wróżyć klęskę w związku...

Wszystko, co piszecie nie jest dla mnie czymś odkrywczym. Rozmowa o seksie? Jasne! Przecież co to za problem :D. Siadam z partenerm i rozmawiam. Walę prosto z mostu, co mi chodzi po głowie i zaraz problem znika :D
Ale. (na tym zakończę)

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Sol » 19 wrz 2014, o 14:23

ALE! To się tak wszystkim wydaje, że to jest takie proste. Niby wiem o tym, że gdybym porozmawiała z Nim od serca, to problemy by się skończyły.

To nie tak. Nikt nie mówi, że rozmowa jest prosta. Ale jest konieczna i moim zdaniem najlepsza na wszelkie problemy w związkach międzyludzkich. I to też nie tak, że rozmowa się odbędzie i problemu nie ma. NIE. Rozmowa jest dopiero początkiem pracy nad tym, by zażegnać problem. Poza tym rozmowa, to udział dwóch osób w dyskusji, nie monolog. No i rzecz oczywista... rozmowa, która ma przynieść korzyść MUSI się opierać na szczerości i dobrych chęciach. Nie ma tu miejsca na ocenianie, wytykanie błędów i krytykowanie kogoś za coś na co nie do końca ma wpływ, lub czego się po prostu uczy.
Związek to dwie osoby ludzkie. Każdy jest inny i w najlepszym nawet związku są spięcia, ale rozmowa istnieje właśnie po to by usiąść razem i spróbować ugryźć to, co komplikuje sprawę między partnerami. Razem. Bez żalów, pretensji. Jeśli ludzie chcą być ze sobą dumę powinno chować się głęboko w kieszeń.
ON nie ma tyle wiedzy na temat seksu. Wie, jak się za to zabrać, wie na czym to polega, wie co ma robić, ale nie jest w pełni doświadczony. Ja już jakieś tam doświadczenie posiadam, ale mimo tego mam BLOKADĘ. Nie umiem mu powiedzieć, zróbmy tak a tak...

Jestem zdania, że z każdym nowym partnerem seksu uczymy się trochę na nowo. Możemy być doświadczeni, ale każdy partner potrzebuje czego innego i trzeba go odpowiednio wyczuć. Więc nie ma co panikować, że ktoś jest mniej czy bardziej doświadczony. Seks to wspólna sprawa i każdy musi się wykazać i poprawić. Nikt nie jest idealny, przynajmniej nie na zawsze.
Dla jednych to takie oczywiste, że jak się jest z kimś w związku, to jaki problem pogadać o seksie, o zepsutym samochodzie czy co zrobić na obiad... Ale to, że ktoś tego nie potrafi nie znaczy, że jego związek jest zły, oparty na nieszczerości, że nie ma przyszłości czy coś...

Nie do końca o to się rozchodzi. Po prostu moim zdaniem uprawiać seks, a nie umieć o nim rozmawiać... to trochę tak jakby robić coś od dupy strony jak to mawiam. Rozbierasz się przy parterze, pokazujesz to co najbardziej intymne i bezbronne (bo w chwilach uniesień nie kontrolujesz się, pokazujesz to jaka jesteś), ale rozmowa jest awykonalna? Może warto jednak spróbować zacząć od nowa? Usiąść, spróbować omówić temat? Nie trzeba przecież rozmowy prowadzić na zasadzie "Słuchaj Józek, masz to robić tak i tak!". Przecież można wyczuć dobry moment, usiąść z partnerem i mu powiedzieć, że nie umiesz o tym mówić otwarcie, bo nigdy nie próbowałaś, ale postarasz się zrobić to najlepiej jak umiesz. KROKAMI. Nie rzucać się od razu na głęboką wodę, jeśli to jest naprawdę problemem.

Dla mnie osobiście nieporozumieniem jest uprawianie seksu, jeśli miałabym się partnera wstydzić w tej tematyce.

Niektórzy potrzebują czasu by się otworzyć przed kimś w 100%. Nieważne ile się jest ze sobą; pół roku czy 2 lata - każdy ma swój czas.

Zgadzam się. Tylko wytłumacz mi, po co brać się za seks, skoro czujesz, że nie otworzyłaś się na 100%?


Nie jestem jakimś ekspertem. Ale jestem w związku już 3 lata. 3 lata też ze sobą mieszkamy, mamy dni lepsze i gorsze, są spięcia, humorki. Zwłaszcza, że jestem choleryczką, a on flegmatykiem. Połączenie ekstremalne nieco. Ale ani ranu nie zdarzył się nam konflikt, który postawił by pod znakiem zapytania sens związku. Po prostu jesteśmy naturalni. I chyba po prostu dobrze dopasowani.

Niech pozytywna energia Cię nie opuszcza.
Avatar użytkownika
Sol
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 29 sie 2014, o 00:57

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Melania Si » 19 wrz 2014, o 15:37

Oczywiście to, co napisałaś jest słuszne i absolutnie się zgadzam z Twoimi słowami. Kochamy się bardzo. Zdarzały nam się takie chwile, że od pieszczot dochodziło do czegoś więcej. Był seks pełen namiętności, czułości, taki, w czasie którego na bok odeszły wszystkie zmartwienia dnia codziennego i moje kompleksy. Ale jak ktoś słusznie zauważył i w seksie może zagościć nuda i zwyczajny brak ochoty na cokolwiek. Tłumaczę to sobie teraz tym, że czegoś mi w tym wszystkim brakuje, że to co już "przerobiliśmy" mnie już przestało wystarczać, więc psychika podpowiedziała mi "zrezygnuj z seksu, odłóż go na bok, nie jest on taki istotny". Oczywiście, że lepiej jest porozmawiać o tym, doskonale wiem (choć może się wydawać, że nic nie rozumiem), że jedna rozmowa nie załatwi wszystkiego. To, że nie umiem powiedzieć partnerowi, że (w skrócie) ochota na seks wróciłaby, gdy być może zaczniemy robić to w inny sposób, gdybyśmy trochę poeksperymentowali, jak to ktoś doradzał... gdy po prostu byśmy powiedzieli, czego od siebie oczekujemy... - to, że mam teraz problem by się na taką rozmowę zdobyć, nie znaczy, że relacje między nami są nieszczere.
Dla mnie to wcale nie oznacza, że jak się na Niego nie otworzyłam w 100%, to nie mogę się "brać za seks". Zupełnie tego nie rozumiem.

Zresztą ja już się w tym temacie nie wypowiadam. Każde słowo, które tu od was przeczytałam w jakiś sposób się pokrywa z tym, co ja myślę. Łatwo jest kogoś oceniać. W końcu sama prosiłam o wasze opinie. Ale im dłużej trwa ta dyskusja, tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że nie da się zrozumieć drugiego człowieka nie będąc w jego skórze.
Dziękuję za wszystkie komentarze i trafne uwagi, dla mnie temat jest już zamknięty. Wiem, że jeśli dwoje ludzi łączy prawdziwa więź, to nic nie jest w stanie jej rozerwać, nawet to, że chwilowo nie mam ochoty na seks z Ukochanym i nawet to, że powinnam mu to wyjaśnić, szczerze powiedzieć, co mi się nie podoba, delikatnie zasugerować pewne rzeczy... wiem, że na to przyjdzie pora. Brak seksu nie oznacza, że jesteśmy niedopasowani albo nienaturalni. Jesteśmy.
A prawdziwy związek to dla mnie taki, w którym są kłótnie, konflikty, kryzysy nawet takie które mogłyby o wszystkim zaważyć... (bo takowe mieliśmy, a mimo to jesteśmy razem, bo nie umiemy żyć osobno) - wszystko oczywiście w granicach rozsądku. Tylko taki związek jest dla mnie prawdziwy, naturalny, bo jego ciągłe trwanie jest dla mnie dowodem na to, że ma on sens. Skoro narzeczony jeszcze ze mną nie zerwał albo nie poszukał sobie innej, to dla mnie dowód największej miłości.

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Melania Si
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez redorange666 » 19 wrz 2014, o 17:21

Nie wiem dla czego zwalacie wszystko na rodziców, na ich kompleksy i brak umiejętności rozmowy o seksie. Jak dla mnei to nie ma nic do rzeczy. Ze mną nikt na te tematy nie rozmawiał, nikt mi niczego nie tłumaczył... i nikogo to nie obchodziło. Pamiętam tylko tekst mojej matki kiedyś tam jak powiedziała mi tylko nie zrób jej bachora. Cudne słowa.

Czy można się nauczyć rozmawiać o seksie... jasne. Czy jest to proste?? Dla mnie banał...podchodzę do niego jak do każdego innego tematu. Potrafię powiedzieć co lubię, czego nie, jakie mam fantazje (tutaj należy uważać bo można wystraszyć druga osobę). dl;a innych to na pewno nie jest proste. Tylko absolutnie nie wiem i nie potrafie zrozumieć dla czego jest to tak trudny temat? Seks to dokładnie to samo co gotowanie, sprzątanie czy robienie wspólne zakupów. dotyczy to Nas dwoje więc jak nie lubię nie wiem... marchewki z groszkiem a jak Ty go kupisz po raz 23 to zapewne powiem Ci że mam dośc i że nie lubię. Czemu tego samego nie stosujecie w lózkowych sprawach??
Zamiast rozmyślać i zastanawiać się co jest nie tak, poczytajcie o tym, oglądnijcie filmy ZACZNIJCIE SIĘ BAWIĆ W ŁÓŻKU a nie traktować to jak pańszczyznę którą trzeba odwalić bo żadna to frajda ani dla Was kobiet ani dla nas facetów.
Avatar użytkownika
redorange666
Samiec
 
Posty: 2180
Dołączył(a): 26 sty 2014, o 15:58
Lokalizacja: Śląsk

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez Sol » 19 wrz 2014, o 17:48

Dla mnie to wcale nie oznacza, że jak się na Niego nie otworzyłam w 100%, to nie mogę się "brać za seks". Zupełnie tego nie rozumiem.

Dla mnie za to branie się za seks, kiedy człowiek nie chce lub nie może się otworzyć na drugiego człowieka jest wynikiem niedojrzałości. Nie chcę nikogo obrazić, ale zwyczajnie ludzie po prostu nie zastanawiają się nad pewną hierarchią wartości.
Ale im dłużej trwa ta dyskusja, tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że nie da się zrozumieć drugiego człowieka nie będąc w jego skórze.

Wybacz, ale brzmi to tak jakbyś twierdziła, że Twój problem jest nie do zrozumienia, bo masz blokadę i.. cośtam. Wydaje mi się, że trochę sama sobie stawiasz taką blokadę. Warto byś stanęła trochę obok siebie i zapytała samą siebie "co mi szkodzi?", bo tak naprawdę co Ci szkodzi? Co Cię krępuje, co konkretnie blokuje. Bo to nie chodzi przecież o nieumiejętność rozmawiania o seksie. Blokada dotyczy strachu lub wstydu. Pytanie czemu miałabyś się bać czy wstydzić. Pomyśl nad tym... skoro kochasz jego, a on Ciebie, nie powinno być to takie trudne do przeskoczenia. Nie musisz przecież mieć w tym doświadczenia, ono tu jest najmniej ważne.
Nie wiem dla czego zwalacie wszystko na rodziców, na ich kompleksy i brak umiejętności rozmowy o seksie. Jak dla mnei to nie ma nic do rzeczy. Ze mną nikt na te tematy nie rozmawiał, nikt mi niczego nie tłumaczył... i nikogo to nie obchodziło. Pamiętam tylko tekst mojej matki kiedyś tam jak powiedziała mi tylko nie zrób jej bachora. Cudne słowa.

To zależy od człowieka, i otoczenia. Niektórym ludziom relacje z rodzicami mocno się odciskają na życiu osobistym, innym mniej. Sama jestem przykładem, że mniej.

I mnie też się wydaje, że niektórzy z seksu robią większą sprawę, jak to wszystko warte. Już na początku pisałam, że to potrzeba jak każda inna.

Niech pozytywna energia Cię nie opuszcza.
Avatar użytkownika
Sol
Miła Kobietka
 
Posty: 95
Dołączył(a): 29 sie 2014, o 00:57

Re: Brak ochoty na seks z ukochanym

Postprzez redorange666 » 19 wrz 2014, o 18:15

Sol masz absolutną rację.
Ludzie biorą się za seks a nie potrafią określić swoich potrzeb. Nie potrafią pokazać ani nawet nakierować.
Ok nie potrafisz rozmawiac o seksie... więc może pokaż mu jak bys chciała się kochać. wybierz pozycję, przejmij inicjatywę, pokaż co Cie kręci...
Wcale nie trzeba rozmawiać... inne formy też istnieją. Pojękiwania, wzięcie ręki i położenie jej w miejscu które sprawia rozkosz... pobawienie się ręką partnera...
Problemem jest na pewno pryedwczesny wytrysk ale to też jest do ogarnięcia... jest tyle technik aby facet nauczył się nad soba panować... chociażby zabaawa ręką... pieścisz go tak długo aż juz jest prawie u szczytu i przerywasz.. i tak wielokrotnie. To samo przeciez może stosować podczas penetracji.
Mam wrażenie że nikt z Was bawiąc się w seks nie ma o nim żadnego pojęcia aby nie powiedzieć bladego.
Avatar użytkownika
redorange666
Samiec
 
Posty: 2180
Dołączył(a): 26 sty 2014, o 15:58
Lokalizacja: Śląsk
Pani Reklama

Poprzednia stronaNastępna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]