przez Melania Si » 17 wrz 2014, o 12:42
jezuuuu... on ci daje tyle sygnałów, że nie jest wobec ciebie szczery, ze ma coś za uszami, traktuje cie jakbys była tylko nawet nie wiem kim, nie wiem nawet jak to nazwać. On cie nie traktuje jak swojej kobiety, takim zachowaniem pokazuje że gówno go obchodzi co ty myslisz, On jest w tym wszystkim najwazniejszy, a reszta go nie obchodzi. ty go wkurwiasz, ty go denerwujesz, ty sie czepiasz, ty nie potrzebnie zwracasz mu uwage, ty nie potrzebnie go wypytujesz, ty, ty, i jeszzce raz ty! A on królewicz wrócił do domu nie wiadomo skąd, połozył sie i lezy bo jemu sie tak podoba, a ty nawet go nie dodykaj, bo królewicz może wszystko, a ty nic! Dziewczyno ty naprawdę nie widzisz, co on wyprawia?! Szlaja sie cholera wie gdzie i z kim. Ty mu kwiaty pod nogi sypiesz, a on nawet nie potrafi z czułością odpowiedziec na twoje proste pytanie: gdzie byles, z kim? Przecież masz prawo TO WIEDZIEĆ. Kto jak nie ty ma sie takich rzeczy dopytywać?? Przecież tworzycie związek partnerski, myslisz o nim jak o swoim przyszłym mężu, a on co wyprawia?? Jeździ sobie gdzies, spotyka sie byc moze z jakąś pindą, pisze sobie smsy do niej, i nawet nie raczy ci tego wytłumaczyc. Gdybym była na twoim miejscu, to bym mu dała liścia w twarz. Nie pozwoliłabym, żeby mnie tak traktował. Ty sie boisz z nim rozstać, bo boisz sie samotności, boisz sie ze sobie nie znajdziesz nikogo, ze sie nigdy juz tak nie zakochasz.
Cos ci powiem. Byłam kiedys w takim związku. Może nie mialam takiej sytuacji jak ty, bo moj eks nie pisywał do byłych lasek ani do żadnych innych i nie spotykał sie z nikim. Ale... źle sie miedzy nami ukladalo. Bylismy ze soba niecale 2 lata juz i bylo na prawde źle. Z jednej strony sie kochalismy, a z drugiej potrafilismy sie klocic tak ze nawet raz na zlosc jemu żyły chciałam sobie na jego oczach podciąć rozbitym wazonem. To byl istny koszmar. Byl o mnie tak zazdrosny choc nie mial zadnych powodow. Klocilismy sie o byle co, o to ze mnie glowa boli, a on sie chce kochac, o to, ze ja chce isc do kolezanki, a on sie nie chce zgodzic bo powinnam z nim siedziec (nie mieszkalismy razem), o to, ze mialam sprawdziany w szkole, więc chcialam sie uczyc, a on tego nie rozumial i chcial wiecznie zebym jemu czas poswiecala. I ciagle byly klotnie. I mimo tego ze widzialam ze ten zwiazek nie ma sensu, to nie umialam sie z nim rozstac! Dlaczego??? Bo sie balam samotnosci, tego ze juz mnie nikt nie pokocha, ze sobie nie znajde innego chłopaka i do konca zycia bede sama. Tak bardzo sie balam tej samotnosci, że tkwilam w tym chorym dla mnie zwiazku, gdzie nie mialam od niego zadnego zrozumienia, ani wlasnego zdania. I wiesz co? Żeby było jeszcze śmieszniej... TO ON MNIE ZOSTAWIL! Co było dla mnie mega szokiem. Znalazł sobie inną i 3 miesiace potem wział z nią slub!!! To dopiero był kop od życia. Płakałam, histeryzowałam, nie mogłam uwierzyć, że on taki zaborczy wobec mnie nagle znalazł sobie inną. I Bogu dziękuje, że tak sie stało. Bo teraz mam cudownego narzeczonego, który jest najwiekszym szczesciem, jakie mnie spotkalo.
A pisze ci o tym, bo chce ci uświadomić, że samotności boi sie każdy i przez to nie potrafimy zakonczyc zwiazku, ktory nas rani i wykancza psychicznie. Nie mozesz sie tłumaczyc tym, że boisz sie odejscia, samotnosci i tego ze nie bedziesz miala komu obiadu ugotowac, do kogo sie przytulic itp. Wydajesz sie mądrą dziewczyną a zarazem (wybacz te slowa) głupią. Jestes szczera, kochająca, troskliwa i wierna, ale nie umiesz zawalczyc o siebie, o swoja godność. On toba zwyczajnie manipuluje, robi to na co On ma ochote, nie licząc sie z toba i twoimi uczuciami. To bardzo nie w porzadku z jego strony... Pisałaś gdzies, że jestes atrakcyjna, ze podobasz sie chlopakom. Jestem przekonana, że jeszcze znajdziesz milosc swego zycia. Tylko najpierw musialabys zrobić najwazniejszy krok w twoim zyciu. Krok do przodu! Nie do tyłu...
Dum spiro, spero...
-
- Melania Si
- Miła Kobietka
-
- Posty: 95
- Dołączył(a): 16 wrz 2014, o 12:21