Dziewczyny pewnie macie racje,
Widzicie sytuacją, którą opisałam z trzeźwej perspektywy.. Tylko ja nie napisałam wszystkiego.
Nie jest tak, że widujemy się tylko wtedy, kiedy on ma czas i ochotę. Ja również piszę, dzwonię pierwsza, zapraszam, umawiam na spotkania.
Był u mnie ostatnim razem, a po dwóch dniach przyszedł znów, zmęczony jak cholera, dosłownie zasypiał na łóżku, ale przyszedł.. Sama go wygoniłam po jakiś 3 godzinach do domu.
Rozmawialiśmy trochę, mówił, że mu zależy, przytulał, opowiadał co u niego, pytał co u mnie, wspierał.
Wiem na czym stoję, dobrze mi tak, jak jest teraz.
Kiedy się pożremy, to zawsze on wyciąga pierwszy rękę na zgodę, kiedy jest dobrze, też zawsze pierwszy pisze, dzwoni.
Nie wiem jak to się potoczy, mam jednak nadzieję, że coby nie było, będzie dobrze
)
Dzięki dziewczyny wielkie, Wasze komentarze dają do myślenia, i do każdego z nich staram się przypasować swoją sytuację