przez Lily of the Valley » 9 kwi 2012, o 01:13
Gdy tak sobie rozmyslam o problemie autorki, przypomina mi sie sytuacja, ktora miala miejsce w moim domu spory szmat czasu z moim eks. Pamietam, ze nie mialam do niego stu procentowego zaufania, bo czesto pisal przy mnie do kogos smsy. Zazwyczaj mowil, ze to od brata lub kumpla, ale pomyslalam, ze nie bede mu slepo ufala, ze wybadam teren i jesli wyjdzie na plus, nigdy wiecej tego nie zrobie. Gdy poszedl do lazienki, potwierdzily sie moje przypuszczenia. Przegladajac jego smsy od niejakiej Kasi, natrafilam na fragment, w ktorym pisze o byciu razem z nim. Zdziwilo mnie to, ze wykasowal wiadomosci wyslane (a moze pisal do niej z bramki). Wzbudzilo to moje podejrzenia. Gdy wrocil z lazienki i usiadl przy komputerze, powiedzialam najspokojniej jak tylko umialam, ze z nim zrywam i powiedzialam, ze mnie zdradza z ta Kasia, ale on zaprzeczyl. Chwycil mnie za ramiona, bo go zaczelam tluc i powiedzial, ze nic takiego nie bylo. Uwierzylam mu, choc nasz zwiazek w glownej mierze skladal sie z awantur, w pewnym momencie nie stanowilismy pary i nie wrocilismy do siebie, jednak liczylam, ze to sie zmieni. Milosc sie skonczyla z mojej strony. I najwazniejsza kwestia. Gdy bylam na wakacjach, poznalam pewna Anie. Okazalo sie, ze mieszkamy w tym samym miescie, w sumie nie bylo to nic dziwnego, bo z mojego miasta byl organizowany wyjazd za granice. Nowa znajoma dowiedziala sie ode mnie, jak nazywa sie moj chlopak, bo nie krylam sie z tym, ze cos nas laczy, mimo gasnacego uczucia wciaz mi na nim zalezalo cholernie. Ania powiedziala w pewnym momencie, ze byl z Kasia, ktora byla jej przyjaciolka (tu podala jej nazwisko, wiec wiedzialam, jaka Kasia). Zaczelam mowic, ze to nieprawda, ze jestem z nim ponad 2 lata i na pewno nic takiego nie mialo miejsca, na to ona, ze mozliwe, bo Kasia czesto zmienia chlopakow i moze podkoloryzowala. Jakis czas pozniej mojemu przyjacielowi wymsnelo sie, ze byl z Kasia przez 4 dni. Zrobilam wielkie oczy, ale on utrzymywal, ze to nic powaznego, ze teraz nie rozmawiaja... Zrobilo mi sie przykro. W sumie to byl poczatek konca mojego tak zwanego zwiazku, ktory niby istnial, a tak naprawde dogorywal. Od pazdziernika 2010 nie chodzilismy za reke, oficjalnie nie bylismy para, ale spotykalismy sie na... no wlasnie. Nie chce jednak do tego wracac, strasznie sie tego wstydze, bo robil mi tymi zblizeniami nadzieje na powrot. Nawet nie wiecie, jakich upokozen doznalam, kiedy zwiazalam sie z moim drugim (z ktorym zwiazek wyglada defacto calkiem inaczej, nawet zostalam przedstawiona jego rodzinie, natomiast matke i brata eksa poznalam na klatce schodowej, przed drzwiami mieszkania, w ktorym nigdy nie bylam, do ktorego nigdy nie dostalam zaproszenia) i zaczelam dowiadywac sie krok po kroku prawdy od mojego M. Aha, co do tej Kasi ... byly potem przyznal przede mna, ze im nie wyszlo. Dowiedzialam sie wszystkiego po fakcie. Nie bylo to mile, nie bylo, dlatego tak bardzo sie ciesze, ze odeszlam od niego... i uwolnilam sie od tej toksycznej relacji, ktora spowodowala zalamania nerowe, nerwice lekowa i zalazki manii. Teraz wiem, ze prawdziwa milosc spotkalam u boku mojego M., zas tamto uczucie moze i przez pierwszy rok bylo naprawde fajnym zakochaniem, jednak w efekcie przerodzilo sie na trujace uzaleznienie. Zapomnialam powiedziec, ze zalozyl sobie profil na Sympatii, nie mam pojecia kiedy, wiem, ze w roku 2011, prawdopodobnie pod koniec... Zaznaczyl, ze szuka kobiet i milosci, dowiedzialam sie o tym z wlasnego sledztwa. Rownoczesnie powtarzal, ze moze do siebie wrocimy, jak sie zmienie, ale byly to tak puste slowa, ze chce mi sie smiac z mojej naiwnosci.
KOBIETY, NIE BADZCIE TAK GLUPIE JAK JA! Kiedy macie dowody na niewiernosc waszych chlopakow, kiedy robi was po prostu w ch..a, nie dajcie sie omamic na slodkie slowka, bo na 99% w tym samym czasie, kiedy im wybaczacie, obrabia wam tylek przed znajomymi, opowiadajac jak fajnie bawil sie z pania Igrek, i ze moze do was wrocic w kazdej chwili, a wy go przyjmiecie z otwartymi ramionami!